Niemcy skapitulowali i zwiększają pulę. Intel dostanie 10 mld euro dotacji

Intel doszedł do porozumienia z rządem niemieckim w sprawie przyznania dotacji w wysokości 10 miliardów euro na budowę nowej fabryki układów scalonych w Niemczech i to pomimo wcześniejszej deklaracji niemieckiego ministra finansów, który stwierdził, że nie będzie więcej pieniędzy do dyspozycji.

Intel dopiął swego. Niemcy zwiększają kwotę dotacji.

Zaledwie kilka dni temu w wywiadzie dla Financial Times Christian Lindner, niemiecki minister finansów, stwierdził, że kraj nie zaoferuje dodatkowych dotacji dla Intela w celu rozszerzenia produkcji chipów w Europie, ponieważ opinie na ten temat są nadal podzielone. Poza tym w budżecie nie ma już środków, a kraj skupia się raczej na konsolidacji budżetu niż na jego zwiększaniu. Mimo to Intel oraz niemiecki rząd federalny podpisali zaktualizowany list intencyjny dotyczące planowanej fabryki półprzewodników, która ma powstać w Magdeburgu. Informację potwierdził sam Intel tuż przed opublikowaniem komunikatu. 

Informacja o zwiększeniu dotacji nadchodzi krótko po ogłoszeniu planów budowy nowych placówek Intela w Izraelu i Polsce.

„Jesteśmy wdzięczni niemieckiemu rządowi federalnemu, kanclerzowi Olafowi Scholzowi oraz rządowi Saksonii-Anhalt za ich partnerstwo i wspólne zaangażowanie w realizację wizji tętniącego życiem, zrównoważonego, wiodącego przemysłu półprzewodników w Niemczech i UE” – powiedział szef Intela, Pat Gelsinger, odnosząc się do lokalizacji w Magdeburgu jako „Silicon Junction”, którą uznał za kluczową część strategii firmy dotyczącej przyszłego wzrostu. Zakład ma przejść do produkcji za cztery do pięciu lat.

Intel ogłosił, że koszt rozbudowy inwestycji w tej lokalizacji wyniesie obecnie ponad 30 miliardów euro, z czego około 10 miliardów euro będzie pochodzić z dotacji rządu niemieckiego. Ta kwota odzwierciedla zmieniony zakres i nowe warunki ekonomiczne, zaistniałe od czasu pierwotnego ogłoszenia lokalizacji, kiedy ustalono, że Intel otrzyma 6,8 miliarda euro, co stanowiło około 40 procent szacowanych wówczas kosztów budowy.

Producent układów scalonych od kilku miesięcy wywierał naciski na rząd federalny, aby zwiększył tę kwotę, argumentując, że wzrastające ceny energii i surowców zwiększają jego koszty i najwyraźniej dopięli swego.