Władze niemieckie próbowały wymusić na Gab, platformie znanej z promowania wolności słowa, ujawnienie danych osobowych użytkownika, który napisał komentarz uznany za obraźliwy wobec polityka.
Andrew Torba, założyciel i dyrektor generalny Gab, ujawnił tę sytuację w swoim najnowszym wpisie na blogu, zapewniając użytkowników, że firma nie wyda żadnych danych osobowych w odpowiedzi na żądanie władz. Torba opisał tę prośbę jako "zdecydowaną odmowę". Szczegółowo opisał tę nietypową sytuację, podkreślając, że jest to przykład rządowej kontroli wypowiedzi, co wywołuje obawy o wolność słowa. Kontrowersje wybuchły, gdy użytkownik platformy skrytykował polityk Zielonych, za jej wagę w komentarzu w 2022 roku. Pomimo że nie wyrażono żadnych konkretnych zagrożeń ani wyraźnych incydentów związanych z tą wypowiedzią, władze niemieckie domagały się od Gab ujawnienia danych osobowych użytkownika.
Niemieckie władze domagają się danych użytkownika platformy GAB, który napisał o lewicowej polityk Partii Zielonych, że jest gruba. GAB stanowczo odmówił ujawnienia danych i podkreśla panującą na platformie wolność słowa.
Dodatkowo, użytkownikowi zarzucano umieszczenie dwóch postów, które rzekomo "seksualizowały" Lang, co według niemieckiego rządu - wniosek pochodził od niemieckiego Federalnego Urzędu Kryminalnego - stanowiło atak na honor polityka oraz okazywanie braku szacunku. Według zawiadomienia otrzymanego przez Gab, te posty rzekomo naruszały część niemieckiego kodeksu karnego, dotyczącą przestępstwa "znieważenia", za co grozi kara pozbawienia wolności do pięciu lat lub grzywna. Posty, jak oświadczyła policja federalna w zawiadomieniu, były napisane po niemiecku, co sugeruje, że użytkownik mógł znajdować się w Niemczech.
W celu "potwierdzenia prawdziwej tożsamości i aktualnej lokalizacji", władze domagały się od Gab wyczerpującej listy danych osobowych, obejmującej identyfikator konta, datę i godzinę rejestracji, adres IP wraz z numerem portu. Ponadto, żądano udostępnienia imienia i nazwiska użytkownika, daty urodzenia, wyświetlanej nazwy, nazwy użytkownika, adresu e-mail, alternatyw i numerów telefonów. Lista żądań była długa: adresy pocztowe i rozliczeniowe, informacje o płatnościach - zarówno aktualne, jak i historyczne - miały zostać udostępnione. Niemiecka policja zażądała również przedstawienia dowodu osobistego, dowodu adresu oraz kopii dowodu osobistego, jeśli były dostępne.
„W Gab AI Inc. niezachwianie wierzymy, że wolność słowa jest podstawowym prawem człowieka i że nasi użytkownicy powinni mieć możliwość wyrażania siebie bez obawy przed cenzurą i odwetem” – powiedział Torba.
„Bardzo poważnie podchodzimy również do prywatności naszych użytkowników i nie naruszymy ich wolności obywatelskich w celu uspokojenia obcych rządów, które starają się stłumić wolność słowa” – kontynuował, dodając:
„W świetle tego odpowiedzieliśmy na prośbę rządu niemieckiego stanowczym odrzuceniem. Nie będziemy przekazywać żadnych danych użytkownika związanych z zarzucanym przestępstwem, ponieważ wypowiedź, o której mowa, jest chroniona prawem Stanów Zjednoczonych”.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Niemieckie władze żądają ujawnienia danych użytkownika. Nazwał lewicową polityk... grubą