Społeczność entuzjastów retro gamingu mocno zintensyfikowała prace nad inżynierią wsteczną klasycznych gier konsolowych. Celem tych działań jest stworzenie natywnych wersji tytułów na PC — z pominięciem emulacji. Dotychczas największe sukcesy odnosiły projekty dotyczące gier z ery Nintendo 64, takich jak Super Mario 64 czy The Legend of Zelda: Ocarina of Time, oferując graczom wysoką rozdzielczość, stabilną liczbę klatek na sekundę i możliwość daleko idącej modyfikacji. Teraz jednak społeczność stawia krok dalej — w kierunku znacznie bardziej złożonych platform, jak GameCube i Xbox 360.
Jednym z najnowszych osiągnięć jest niemal ukończona dekompilacja gry Mario Party 4 na GameCube. Projekt, którego postępy szczegółowo dokumentuje twórca YouTube MattKC Bytes, jest ukończony w ponad 99 procentach. Pozostało jedynie kilka złożonych funkcji, które wymagają rekonstrukcji. To pierwszy przypadek pełnej dekompilacji gry z GameCube’a, co czyni go kamieniem milowym w świecie inżynierii wstecznej gier wideo.
Choć sama dekompilacja nie oznacza jeszcze gotowego portu na PC, stanowi ona absolutnie kluczowy krok w tym kierunku. Na jej bazie powstaje już wersja gry z obsługą trybu wieloosobowego online – funkcją, która nie była dostępna w oryginale. Co ciekawe, wybór właśnie tej gry nie jest przypadkowy — Mario Party 4 zostało skompilowane przez Hudson Soft w sposób nieoptymalizowany, co znacząco ułatwiło analizę i odtworzenie kodu.
Koniec epoki emulatorów?
Emulatory, takie jak popularny Dolphin, od lat umożliwiają uruchamianie klasyków GameCube i Wii na komputerach, ale działają w środowisku, które naśladuje oryginalny sprzęt. To podejście ma swoje ograniczenia – przede wszystkim trudności w implementowaniu nowych funkcji, modyfikacji grafiki czy poprawianiu wydajności.
Dekompilacja i ponowna kompilacja natywnego kodu PC daje twórcom modów znacznie większe pole manewru. Przypomina to sytuację znaną z gier takich jak Doom czy Quake, które po udostępnieniu kodu źródłowego zyskały drugą młodość dzięki społeczności. Teraz podobne możliwości otwierają się przed kultowymi grami konsolowymi.
Kolejne klasyki na celowniku
Oprócz Mario Party 4, trwają także prace nad bardziej rozpoznawalnymi tytułami GameCube, takimi jak Super Smash Bros. Melee, Metroid Prime oraz The Legend of Zelda: Wind Waker. Jednocześnie modderzy z sukcesem przeszczepili już na PC tytuł z konsoli Xbox 360 – Sonic Unleashed.
W osobnym projekcie, YouTuber Nerrel pokazał, że dekompilacja pozwala na uruchamianie gier takich jak Super Smash Bros. z prędkością nawet 240 klatek na sekundę i usprawnienia rozgrywki w Majora's Mask, które wcześniej były niemożliwe bez istotnej ingerencji w kod.
Technologia wspiera modderów
Postęp w inżynierii wstecznej gier retro możliwy jest dzięki narzędziom udostępnionym społeczności, które automatyzują część procesu przekształcania skompilowanego kodu w formę możliwą do analizy i modyfikacji. Mimo to, techniczne przeszkody nadal są liczne, a wiele projektów wymaga tysięcy godzin ręcznej pracy.
Powiązany z tym procesem jest także nieformalny renesans zaginionych tytułów. Jednym z przykładów jest próba odtworzenia nigdy niewydanej gry Dinosaur Planet – prekursora Star Fox Adventures.
Warto podkreślić, że jak dotąd Nintendo — znane ze stanowczego podejścia wobec nieautoryzowanych projektów — nie podjęło kroków prawnych przeciwko twórcom dekompilacji. Dzieje się tak prawdopodobnie dlatego, że modderzy działają zgodnie z zasadą tzw. „clean room reverse engineering”. Polega ona na tym, że analiza kodu odbywa się bez użycia materiałów chronionych prawem autorskim, a końcowy projekt wymaga posiadania oryginalnej kopii gry. To podejście ma na celu maksymalne ograniczenie ryzyka prawnego, jednak patrząc na historyczne działania Nintendo, już szukają sposobu, żeby zabić ten projekt.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Nintendo już pędzi na sygnale. Gry z GameCube przenoszą na PC