Nintendo Switch całkowicie złamane. Wystarczy użyć małego... drucika

Na przestrzeni ubiegłego roku wielu hackerów robiło podchody do konsoli Nintendo Switch, starając się znaleźć sposób na złamanie systemu. Teraz ogłoszono pełen sukces, co oznacza, że Switch jest pierwszą konsolą Nintendo, którą całkowicie złamano.

Dla Japończyków jest to fatalna wiadomość, bo błędu nie da się w żaden sposób wyeliminować w wersjach do tej pory wyprodukowanych. Do chwili obecnej sprzedano ponad 15 milionów egzemplarzy i każdy z nich jest tak samo podatny na przeróbki. Nie pomoże tu żadna aktualizacja, bo zablokować możliwość złamania systemu można w tym przypadku tylko sprzętowo. Na portalu GitHub opublikowano pełen opis procedury, która pozwala uruchamiać dowolny kod w trybie awaryjnym procesorów Nvidia Tegra i to przed aktywacją zabezpieczeń. Umożliwia to wydobycie wszelkich ukrytych informacji, włącznie z kluczami szyfrującymi, a w tym przypadku umożliwia to pełen dostęp do bootROM. Jeśli użytkownik w odpowiednim momencie wyśle ciąg o niewłaściwej długości, spowoduje wymuszenie żądania dostępu do 64 KB danych i nadpisze bufor DMA w bootROM.

Pełne złamanie Switch to wizerunkowa porażka Nintendo. Przyszłe wersje zapewne zostaną pozbawione błędu, jednak każdy dotąd wyprodukowany egzemplarz jest podatny na atak

Wszystko to brzmi skomplikowanie? W rzeczywistości wcale takie nie jest, a największym problemem jest wymuszenie trybu awaryjnego w konsoli. Aby tego dokonać należy tylko i wyłącznie połączyć drucikiem dwa piny na prawym złączu Joy-Con. Dla osób, które boją się tego typu prac manualnych, przygotowano nawet specjalne złączki, które mają uprościć operację. Luki w Nintendo Switch były już wcześniej wykrywane, jednak producent szybko blokował je aktualizacjami. Tutaj jest inaczej, bo błąd istnieje w samym procesorze i nie ma możliwości jego naprawy. Drzwi dla customowego oprogramowania oraz pirackich gier na Switch właśnie zostały szeroko otwarte. Hackerzy podkreślają, że odpowiednio wcześnie informowali Nintendo o wykrytym zagrożeniu. W związku z pasywnym podejściem producenta do tematu, podzielili się publicznie swoim odkryciem, twierdząc, że może to uchronić użytkowników przed zagrożeniami.