Nowe CPU Intela bez iGPU wycenione tak samo jak odpowiedniki z "integrą"

W trakcie swojego wystąpienia w ramach CES 2019, Intel dokonał kilku ciekawych zapowiedzi, w tym potwierdzenia 10 nm CPU na ten rok, nowej inicjatywy dla laptopów o nazwie Project Athena czy też nowych członków rodziny  9. generacji desktopowych procesorów. Firma nie ujawniła wtedy jednak szczegółów specyfikacji oraz cen nowych modeli, ale dowiedzieliśmy się, że poza Core i5-9400, który okazał się jedynie odświeżoną wersją swojego poprzednika, tylko z lekko podniesionym taktowaniem, pozostałe układy oznaczone literką „F” to po prostu dotychczasowe CPU produkowane w 14 nm, ale pozbawione zintegrowanej grafiki Intel UHD Graphics 630. Cała reszta, czyli konfiguracja rdzeni/wątków, częstotliwości taktowania czy TDP pozostały bez zmian. Wydawać  by się mogło, że produkt pozbawiony pewnej bądź co bądź kluczowej funkcji będzie tańszy od pełnoprawnego odpowiednika, ale wygląda na to, że Intel inaczej patrzy na tę kwestię i zdroworozsądkowe myślenie nie znajduje u niego zastosowania w praktyce.

Wydawać  by się mogło, że produkt pozbawiony pewnej bądź co bądź kluczowej funkcji będzie tańszy od pełnoprawnego odpowiednika, ale wygląda na to, że Intel inaczej patrzy na tę kwestię.

Producent właśnie ujawnił sugerowane ceny swoich „nowych” modeli procesorów i okazuje się, że te są identyczne jak w przypadku odpowiedników z iGPU na pokładzie. Sam zamysł wydaje się być bardzo prosty i Niebiescy chcą po prostu zarobić na układach, które w trakcie skomplikowanego procesu wytwarzania wyszły z linii produkcyjnej z defektem w ramach zintegrowanej grafiki. Tym samym zamiast odrzucać takie CPU, firma wciąż może sprzedawać takie procesory, ale z wyłączoną zintegrowaną grafiką, z której i tak gracze, którzy stanowią bardzo dużą część klientów przedsiębiorstwa, nie korzystają. Portal Tom’s Hardware potwierdził już nawet, że nowe procesory posiadają taką samą budowę jak „normalne” wersje, więc wyłączone iGPU są na nich fizycznie obecne, co potwierdza tę teorię. Ustalono także, że wyłączenie zintegrowanej grafiki nie przekłada się w żaden sposób na wydajność i nie pozwala np. na dłuższe utrzymywanie taktowania w trybie Boost czy możliwość wyższego podkręcania CPU.

Jedynym plusem wydaje się więc po prostu dostarczenie na rynek większej ilości procesorów, co powinno zniwelować niedobory CPU Intela na rynku i tym samym wpłynąć na unormowanie ich cen. Niemniej jednak wydaje się być rozsądnym oczekiwać, że w przypadku nabywania wersji produktu wykastrowanej z kluczowej funkcji, zapłacimy za niego mniej - Intel jednak uważa inaczej. Firma mogła wykorzystać tę sytuację do obniżki cen do bardziej konkurencyjnego poziomu, zbliżonego do desktopowych Ryzenów, które przecież także nie posiadają iGPU. Warto podkreślić, że z przecieków prezentujących pudełka procesorów z serii „F” wynika, że Intel umieścił na nich wyraźnie oznaczenie o konieczności posiadania dedykowanej karty graficznej, więc pochwalić można go chociaż za stosowną komunikację braku iGPU potencjalnym klientom. Jest również szansa, że sklepy samodzielnie zdecydują się na obniżenie cen Core i3-9350KF, Core i5-9600KF, Core i7-9700KF oraz Core i9-9900KF, szczególnie jeśli te nie będą się cieszyć zbyt wysokim zainteresowaniem przy sugerowanych przez producenta kwotach.