Wygląda na to, że sytuacja na rynku kart graficznych zrobiła się naprawdę dramatyczna. Niemiecki oddział NVIDII zaapelował do sprzedawców, by karty sprzedawano graczom, nie kopaczom.
Nie ma co ukrywać, sytuacja na rynku kart graficznych jest obecnie, delikatnie mówiąc, nie najlepsza. Producenci nie są w stanie zaspokoić ogromnego popytu na wysokowydajne akceleratory, jaki spowodowany jest boomem na wydobycie kryptowalut, a sprzedawcy sztucznie podkręcają ceny, właśnie dzięki niewystarczającej podaży. Nie jest to dobre ani dla klientów, ani dla producentów. W przypadku tych pierwszych cierpią portfele, drugich zaś - wizerunek. Korzystają jedynie sklepy, które mogą wypchnąć dosłownie każdą liczbę kart graficznych, za niemalże dowolnie wysoką sumę, co czyni je wyłącznymi beneficjentami całego zamieszania. Niemiecki oddział NVIDII postanowił zareagować, apelując do sprzedawców o ograniczenie liczby kart dostarczanych kopaczom, co w praktyce oznacza nałożenie limitów na sprzedaż większej ilości sztuk.
- Dla firmy NVIDIA, gracze są priorytetem. Wszystkie nasze działania związane z linią produktową GeForce są wymierzone w główną grupę jej odbiorców. Aby upewnić się, że gracze nie będą mieć problemów z dostępnością kart graficznych, w obecnej sytuacji, sugerujemy naszym partnerom sprzedażowym podjęcie odpowiednich kroków – mówi Boris Böhles, jeden z pracowników działu marketingu. Aktualnie większość niemieckich sklepów nie dopuszcza zamówienia większej liczby kart niż dwie, choć od tej reguły trafiają się wyjątki, chociażby Cyberport, który limitów nie wdrożył w ogóle. Pomimo tego, sprzedawcy informują, że codziennością stały się wiadomości e-mail od osób chcących kupić dziesięć, dwadzieścia, a nawet sto kart. Popularne (i duże) sklepy takie jak Mindfactory czy Alternate deklarują, że tego typu zamówień nie realizują, ale najwydajniejsze karty grafiki i tak znikają z półek w niezwykle szybkim tempie.
Czy apel NVIDII cokolwiek w tej kwestii zmieni? Cóż, zacznijmy od tego, że Zieloni w żadnym stopniu nie ograniczają sprzedawców, a tylko wychodzą do nich z pewną sugestią. Ci drudzy zaś mogą dalej samemu ustalać zasady. Mało tego, nic nie zanosi się na drastyczne zwiększenie dostaw, a, prawdę mówiąc, dopiero taki krok zapewniłby unormowanie sytuacji. Ostatecznie wypowiedź PR-owca zdaje się być bardziej próbą ratowania własnej twarzy, niż realnym rozwiązaniem problemu. Tak czy inaczej, tyle dobrego, że producent nie schował głowy w piasek. Fakt faktem zysk jest wciąż zyskiem, niezależnie od tego, kto jest końcowym odbiorcą produktu. A trzeba przyznać, że produkcja kart graficznych stała się obecnie zaskakująco dochodowym interesem.
Pokaż / Dodaj komentarze do: NVIDIA apeluje, by sklepy sprzedawały karty graczom, nie kopaczom