Nvidia zablokowała funkcje w RTX 50, ale MSI ma sposób na ich odblokowanie

Entuzjastom PC nie trzeba tłumaczyć czym jest MSI Afterburner, ale osoby mniej obeznane w temacie muszą wiedzieć, że jest to jeden z najpopularniejszych programów do monitorowania podzespołów i podkręcania kart graficznych na świecie. Ten wkrótce otrzyma istotne aktualizacje. 

Twórca narzędzia, Alexey „Unwinder” Nicolaychuk, zdradził, że w przygotowaniu jest nowa wersja beta, która umożliwi znacznie bardziej precyzyjną kontrolę napięć w kartach graficznych z serii GeForce RTX 50 (Blackwell). Jest jednak pewien haczyk, bo z nowych możliwości skorzystają wyłącznie posiadacze kart MSI, co mocno zawęża grupę odbiorców. 

Twórca narzędzia zdradził, że w przygotowaniu jest nowa wersja beta, która umożliwi znacznie bardziej precyzyjną kontrolę napięć w kartach graficznych.

Nowe moduły kontroli napięcia

MSI planuje wypuścić niereferencyjne karty z serii „MSI 50x0”, wyposażone w rozszerzony moduł sterowania napięciami. Będzie on obsługiwał układy PWM MP2988 i MP29816A, które już dziś można znaleźć w wielu RTX 5080 i 5090, ale dotąd pozostawały one zablokowane przez sterowniki NVIDII. Firma ma zamiar odblokować ich pełną funkcjonalność, dając dostęp do dodatkowych opcji overclockingu.

Trzykanałowa kontrola i większe offsety

W nowej wersji MSI Afterburner pojawi się tzw. „extended triple channel voltage control”, czyli możliwość niezależnej regulacji trzech parametrów: napięcia rdzenia GPU, napięcia pamięci i napięcia pomocniczego. Co więcej, w przypadku rdzenia GPU użytkownicy będą mogli zastosować offset do 100 mV, podczas gdy standardowe karty referencyjne zielonych pozwalają na zaledwie 20 mV. To otwiera drogę do jeszcze bardziej agresywnego podkręcania.

Dodatkowe funkcje dla zaawansowanych

Nowe wydanie Afterburnera zaoferuje również opcję „ukrywania” wsparcia dla konkretnej karty graficznej, przydatną np. wtedy, gdy użytkownik chce pominąć zintegrowany układ GPU. Nicolaychuk nie podał dokładnej daty premiery aktualizacji, ale tradycyjnie najpierw pojawi się wersja beta, która, jak pokazuje doświadczenie, zwykle jest na tyle stabilna, by bezpiecznie korzystać z niej na co dzień.