Około 80% botów na Twitterze wciąż przesyła fake newsy

Twitter oraz Facebook to portale społecznościowe mające od dłuższego czasu problem z zaufaniem społeczności, którego z pewnością nie poprawiają afery pokroju Cambridge Analytica czy niedawny ogromny atak hakerski na platformę Marka Zuckerberga. Do tej grupy śmiało możemy dorzucić nierówną walkę zarówno Twittera, jak i Facebooka, z tzw. fake newsami. Ten pierwszy zdaje się mieć z tym większe kłopoty, ponieważ zgodnie z medialnymi doniesieniami, blisko 80% kont, o których wiadomo, że tweetowały fałszywe wiadomości, nadal pozostaje aktywnych. The Knight Foundation wrzucił do internetu raport, w ramach którego analizie poddano 700 tysięcy kont na Twitterze, stworzonych wyłącznie w celu przesyłania nieprawdziwych informacji.

Około 80% botów w dalszym ciągu rozprzestrzenia na Twitterze nieprawdziwe wiadomości, pomimo zapewnień CEO firmy o walce z tego rodzaju kontami.

Przy okazji wyszło na jaw, że to dokładnie te boty stały za falą największych dezinformacji panujących swego czasu na popularnej platformie społecznościowej, związanych m.in. z ostatnimi wyborami w Stanach Zjednoczonych. Mało tego, większość z nich skupiała się w grupach stworzonych jedynie do prowadzenia skutecznych, skoordynowanych kampanii polegających na przesyłaniu identycznych fake newsów w celu zwiększenia zasięgów. Niestety, tak jak wspominaliśmy, większość z tych kont aktywnie działających zarówno przed amerykańskimi wyborami prezydenckimi w 2016 roku, jak i wkrótce po nich, nie otrzymała kary w postaci permanentnego bana i w dalszym ciągu publikuje dziennie ponad milion kompletnie nieprzydatnych dla nas wiadomości. 

Taki stan rzeczy pozwala zadać pytanie, dlaczego Twitter tak kiepsko radzi sobie z pozbywaniem się tego rodzaju botów ze swojego serwisu? Przypomnijmy, że CEO Twittera, Jack Dorsey, w zeznaniach przed komisją senacką potwierdził skasowanie w 2018 roku około 8-10 milionów kont podejrzanych o rozpowszechnianie spamu. Dlaczego więc przeszło 80% fałszywych kont nadal funkcjonuje na stronie i bez najmniejszego kłopotu sieje dezinformację? Ciężko na to pytanie odpowiedzieć w jakikolwiek logiczny sposób. Miejmy jednak nadzieję, że Twitter weźmie się do roboty i ostatecznie pozbędzie tego rodzaju szkodników, przywracając zaufanie użytkowników.