Fundacja Linux, organizacja non-profit zajmująca się rozwojem Linuksa, wydała pod koniec stycznia 2025 r. nowe wytyczne dotyczące współpracy z programistami z krajów objętych sankcjami.
W szczególności nowe regulacje dotyczą Rosji, której obywatele mogą napotkać poważne trudności we współpracy ze społecznością open source. Według portalu The New Stack, wszelkie kontakty z rosyjskimi deweloperami mogą stanowić naruszenie amerykańskich sankcji.
"Jeśli jeszcze nie słyszeliście o rosyjskich sankcjach, powinniście spróbować przeczytać wiadomości pewnego dnia. A przez „wiadomości” nie mam na myśli rosyjskiego spamu sponsorowanego przez państwo"- pisał pod koniec 2024 roku Linus Torvalds.
Nowe wytyczne bezpośrednio odnoszą się do ograniczeń nakładanych przez amerykański Urząd Kontroli Aktywów Zagranicznych (OFAC). Przepisy te dotyczą zarówno osób fizycznych, jak i firm wpisanych na tzw. „czarną listę” (SDN – Specially Designated Nationals and Blocked Persons), a także powiązanych z nimi osób i organizacji. Lista objętych sankcjami obejmuje również Iran, Kubę, Koreę Północną i Syrię, jednak The New Stack zauważa, że nie wspomniano o Chinach.
Delikatna równowaga
Nowe zalecenia nie całkowicie wykluczają współpracy z deweloperami z objętych sankcjami krajów. Programiści mogą wciąż zgłaszać poprawki do kodu Linuksa, pod warunkiem, że są one wynikiem ich własnej inicjatywy, a nie oficjalnej prośby ze strony społeczności. Istnieje jednak ryzyko, że poprawki związane z nowym sprzętem mogą naruszać sankcje, podczas gdy poprawki bezpieczeństwa nie powinny stanowić problemu.
Wytyczne podkreślają także konieczność ograniczenia kontaktów jednostronnych – można zaakceptować poprawki od deweloperów z objętych sankcjami krajów, ale prowadzenie z nimi dialogu czy konsultacji może być uznane za świadczenie usług, co może naruszać przepisy sankcyjne.
Choć nowe zasady mają charakter wytycznych, ich istnienie sugeruje, że deweloperzy powinni zachować ostrożność we współpracy z osobami z objętych sankcjami regionów. Fundacja Linux zaleca, by nie polegać jedynie na oficjalnej liście SDN, ponieważ nie zawiera ona wszystkich podmiotów, które mogą być objęte restrykcjami.
Większość sankcji OFAC nie dotyczy kodu open source jako „materiału informacyjnego”, jednak istnieje rozróżnienie między istniejącym kodem a nowymi funkcjami czy modyfikacjami. Współpraca z rosyjskim deweloperem nad poprawką może więc prowadzić do różnych problemów prawnych.
Czy open source przetrwa sankcje?
Prawnicy wskazują, że nowe wytyczne mogą najmocniej uderzyć w duże korporacje, które są bardziej narażone na kontrolę rządu USA. Małe firmy i niezależni deweloperzy mogą mieć większą swobodę w omijaniu restrykcji, ponieważ rząd często nie ma zasobów, aby je egzekwować.
Heather Meeker, ekspert w dziedzinie licencji open source, zauważa, że „świat staje się coraz bardziej protekcjonistyczny, a oprogramowanie open source jest jego przeciwieństwem – symbolem wolnego handlu”. Przywołuje ona przykład sieci neuronowej DeepSeek, która została szybko zablokowana w wielu krajach zachodnich po swoim debiucie, co pokazuje, jak międzynarodowa polityka wpływa na rozwój technologii.
Rosyjscy deweloperzy pod presją
Zmiany w społeczności open source nie zaczęły się dziś – już w 2022 r. pojawiały się pierwsze oznaki dystansowania się od rosyjskich deweloperów. Jednak dopiero pod koniec 2024 r. proces ten nabrał tempa.
W październiku 2024 r. kilku Rosjan zostało usuniętych z listy opiekunów Linuksa, a część z nich była związana z firmami objętymi sankcjami. Sam twórca Linuksa, Linus Torvalds, miał skomentować sytuację, określając odseparowanych deweloperów mianem „masy rosyjskich trolli”.
Pokaż / Dodaj komentarze do: W Open Source nie ma miejsca dla Rosjan. Linux Foundation odrzuca rosyjski kod