AI to przydatne rozwiązanie, które ułatwia wyszukiwanie informacji, ale nie jest bez wad. W dodatku może służyć do oszustw. Z tego rozwiązania korzystają także cwaniacy, którzy próbują otrzymać jedzenie za darmo poprzez stosowanie sprytnej sztuczki zdjęcia spreparowanego przez AI. Na jednej z platform problem ten nasila się od kilku miesięcy.
Jedzenie na dowóz z Glovo, Uber Eats czy Pyszne.pl to codzienność. Ludzie, którym nie chce się gotować, a mogą sobie na to pozwolić, zamawiają gotowe jedzenie z dostawą do domu. Nie ma w tym nic złego w przeciwieństwie do praktyki wyłudzania jedzenia za pomocą sztucznej inteligencji. Sprawa swój początek ma na portalu LinkedIn, gdzie umieszczono zdjęcia hamburgera wyglądającego na niedosmażonego. Jedni twierdzą, że wrzucono je dla żartu, inni, że jest to rzeczywisty problem. Jak jest naprawdę?
Wyłudzają jedzenie na dowóz za pomocą AI
Później sprawę w social mediach nagłośnił radny z Sosnowca, Damian Żurawski. Proceder polegający na żądaniu zwrotu pieniędzy za rzekomo zepsute jedzenie twa już od jakiegoś czasu, a sprawą dopiero teraz zajęły się krajowe media, które alarmują o oszustwach, bo inaczej tego nazwać nie można.
Pojawiła się nowa „moda”. Ludzie zaczęli używać AI do przerabiania zdjęć jedzenia z dostawy, żeby wyłudzić zwroty za niby niedopieczone burgery czy spalone pizze. Spryt? Nie. Zwykłe oszustwo, które uderza w tych, którzy naprawdę mają powód do reklamacji.
— Damian Żurawski (@damian_zurawski) November 19, 2025
A przecież restauratorzy… pic.twitter.com/vKmpEkqBRZ
"Pojawiła się nowa "moda". Ludzie zaczęli używać AI do przerabiania zdjęć jedzenia z dostawy, żeby wyłudzić zwroty za niby niedopieczone burgery czy spalone pizze. Spryt? Nie. Zwykłe oszustwo, które uderza w tych, którzy naprawdę mają powód do reklamacji" - napisał Żurawski na Facebooku.
Najbardziej cierpią na tym restauratorzy, którzy zdaniem radnego i tak mają już pod górkę ze względu na ceny wynajmu lokali, wysokie rachunki za prąd i gaz, składek czy podwyżek wszystkiego. "To już nie jest cwaniactwo. To jest skrajnie chory poziom kombinowania, który dobija ludzi pracujących po kilkanaście godzin dziennie, żeby nie zamknąć interesu" - dodał radny. Ciężko się z tym nie zgodzić, ponieważ jest to żerowanie na czyjejś pracy.
Problem nasila się od jakiegoś czasu
Platformy obsługujące dostawy jedzenia na dowód przyznają, że problem faktycznie istnieje i to nie od teraz, a już od jakiegoś czasu. Nieuczciwi klienci zamawiają jedzenie, płacą, odbierają je, a następnie zgłaszają poprzez aplikację reklamację, domagając się zwrotu pieniędzy na podstawie spreparowanego zdjęcia jedzenia, które ma być zepsute albo niedosmażone. Powody są różne.
Pyszne i Bolt uspokajają
Do sprawy odniósł się rzecznik Pyszne.pl Aleksander Rosa, który w oświadczeniu dla serwisu wp.pl przyznał, że problem ostatnio się nasilił. Jednak nadal nie są to przypadki masowe, a jedynie marginalne.
Jak podaje platforma, reklamacje rozpatrują osoby, które są w stanie odróżnić zdjęcie wygenerowane przez AI od prawdziwego, natomiast ewentualne wątpliwości są wyjaśniane z klientem oraz przedstawicielem danej restauracji, tak by wyeliminować próbę oszustwa. Dodano, iż w przypadku ewidentnych nadużyć i odrzucenia zwrotu klienci nie protestują.
O tym, że problem nadal nie jest ogromny przekonuje senior general manager Bolt Food Łukasz Turczyński. W jego ocenie przypadki fałszowania zdjęć zdarzają się, lecz dość rzadko. Firma ma odpowiednie narzędzia, by reagować na próby oszustwa i w skrajnych przypadkach blokuje konta na stałe.
Jak niewiele trzeba, by spróbować oszukać największe platformy
Wyłudzenie jest proste i nie wymaga ogromu pracy. Wystarczy skorzystać z odpowiedniego narzędzia AI, żeby wygenerować zdjęcie jedzenia, które wygląda na zepsute lub zestawów, w których brakuje jakichś produktów. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca, ale jak widać osób próbujących wyłudzić jedzenie na dowóz nie brakuje.
Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!
Pokaż / Dodaj komentarze do:
Polacy oszukują coraz częściej. Wykorzystują do tego AI