Prezes Airbnb: Ci, którzy stracą pracę przez AI, mogą zostać kucharzami, masażystami i hydraulikami

Prezes Airbnb, Brian Chesky, w ostatnich dniach podzielił się swoimi poglądami na temat wpływu sztucznej inteligencji na rynek pracy. Jego zdaniem wiele osób, które utracą zatrudnienie w sektorach podatnych na automatyzację, będzie mogło znaleźć nowe zajęcie w branży usługowej i hotelarskiej. Chesky wymienia zawody takie jak szefowie kuchni, masażyści, hydraulicy czy fotografowie jako profesje, które w nadchodzącej dekadzie pozostaną odporne na algorytmy i sieci neuronowe.

Według szefa Airbnb kluczową cechą branży usługowej jest jej silna orientacja na człowieka. Goście podróżujący do regionów takich jak Bordeaux czy jezioro Como nadal będą oczekiwać osobistego kontaktu – od powitania przy wejściu, po doświadczenie kulinarne czy relaksacyjne. Chesky podkreśla, że sztuczna inteligencja nie zastąpi fizycznej obecności i interakcji, które są istotą gościnności.

Airbnb planuje poszerzać swoją ofertę, stając się do 2025 roku aplikacją obejmującą nie tylko wynajem noclegów, lecz także szeroką gamę usług dodatkowych. Użytkownicy będą mogli zamówić prywatnego kucharza, masażystę czy fotografa, korzystając z tej samej platformy. W wizji Chesky’ego osoby, które zostaną wyparte z rynku pracy przez algorytmy, odnajdą się właśnie w tym obszarze.

Zagrożone sektory i alternatywy

Równolegle z tymi prognozami pojawiają się ostrzeżenia dotyczące rosnącego ryzyka utraty pracy w zawodach wymagających pracy intelektualnej. Dyrektor generalny Anthropic, Dario Amodei, wskazuje, że szczególnie narażone będą stanowiska prawnicze, konsultingowe i analityczne. Informatyk Geoffrey Hinton, nazywany ojcem chrzestnym sztucznej inteligencji, zauważa, że AI wciąż nie radzi sobie z manipulacją fizycznymi obiektami, dlatego zachęca, by rozważać profesje takie jak hydraulik czy elektryk jako przyszłościowe ścieżki zawodowe.

Głos świata technologii

Nie tylko Chesky dostrzega przełomowy moment na rynku pracy. Mark Zuckerberg przewiduje, że już w 2025 roku AI będzie zdolna pisać kod na poziomie średniozaawansowanym i stanie się częścią zespołów inżynierskich. Takie zmiany mogą zrewolucjonizować tempo innowacji, ale też prowadzą do redukcji stanowisk. Wiele firm, w tym Meta, zmniejszyło swoje zespoły, inwestując w narzędzia automatyzujące zadania biurowe i kreatywne.

Obawy wobec zbyt szybkiego rozwoju technologii wyrażają również znane postacie świata technologii. Elon Musk i Steve Wozniak w 2023 roku podpisali list otwarty wzywający do czasowego wstrzymania rozwoju AI. Autorzy argumentowali, że niekontrolowany postęp może prowadzić do wykorzystania sztucznej inteligencji w celach propagandowych, a nawet do zagrożenia dla cywilizacji.

Nowe profesje w świecie AI

Choć wiele zawodów może zostać wypartych, rynek pracy jednocześnie otworzy się na nowe specjalizacje. Coraz większe znaczenie zdobywają inżynierowie promptów, trenerzy AI oraz eksperci ds. etyki algorytmów. To dowód, że rozwój sztucznej inteligencji tworzy równocześnie nowe gałęzie zatrudnienia.

Badania przeprowadzone przez Neurostat wskazują, że w 2025 roku już ponad połowa dorosłych mieszkańców rosyjskich miast będzie regularnie korzystać z generatywnej sztucznej inteligencji, a jeszcze większy odsetek – z narzędzi do tworzenia obrazów. Szybko rośnie więc zapotrzebowanie na osoby, które potrafią sprawnie zarządzać tymi narzędziami i nadawać kierunek ich wykorzystaniu.

Rynek pracy w 2030 roku

Zdaniem Chesky’ego branża usługowa pozostanie odporna na algorytmy przynajmniej do 2035 roku. Jego prognozy wskazują, że w przyszłości kluczowe staną się nie tylko kompetencje techniczne, lecz także zdolność adaptacji, otwartość na zmiany i gotowość do poszukiwania nowych ścieżek zawodowych. Umiejętność pracy z AI stanie się tak podstawowa, jak czytanie czy pisanie, ale ostatecznie najbardziej cenieni będą specjaliści oferujący unikalne, ludzkie doświadczenia.