Prezes Samsunga w końcu uniewinniony. Firma w opałach mimo wyroku

Po latach prawnej batalii zakończyła się jedna z najgłośniejszych spraw w historii południowokoreańskiego biznesu. Sąd Najwyższy Korei Południowej oczyścił Jaya Y. Lee, prezesa Samsunga, ze wszystkich zarzutów dotyczących manipulacji akcjami i fałszowania ksiąg rachunkowych. To definitywnie zamyka sprawę, która od niemal dekady ciążyła nad firmą.

Proces dotyczył kontrowersyjnej fuzji z 2015 roku między Samsung C&T a Cheil Industries o wartości 8 miliardów dolarów. Prokuratura utrzymywała, że była to sztuczka mająca zagwarantować Lee przejęcie władzy w konglomeracie i wzmocnienie kontroli nad Samsungiem, kosztem mniejszościowych udziałowców. Lee, który przejął stery w firmie po zawale ojca w 2014 roku, konsekwentnie odpierał zarzuty, twierdząc, że fuzja przebiegła zgodnie z prawem.

Sprawa miała burzliwy przebieg: w 2024 roku prokuratorzy żądali dla Lee pięciu lat więzienia, mimo że wcześniej został uniewinniony. Jego wizerunek dodatkowo komplikował wcześniejszy wyrok za przekupstwo w aferze z byłą prezydent Park Geun-hye, za co odsiedział 18 miesięcy przed ułaskawieniem w 2022 roku.

Jay Y. Lee wychodzi zwycięsko z sądu

Ostatecznie, po wyroku apelacyjnym w lutym 2025 roku, który podtrzymał uniewinnienie, prokuratura skierowała sprawę do Sądu Najwyższego, ale i ten podtrzymał wcześniejsze decyzje. Dla Samsunga oznacza to zdjęcie wieloletniego ciężaru i szansę na skoncentrowanie się na strategiach rozwoju.

Inwestorzy zareagowali na te nowiny pozytywnie, co widać po wzroście akcji firmy. Jednak przed Lee wciąż pozostają poważne wyzwania. Samsung notuje spadki zysków operacyjnych: aż o 56% w drugim kwartale, a słaba sprzedaż chipów AI pogłębia niepokoje. Zobaczymy, czy po wygraniu w sądzie w Samsunga wstąpi nowa energia.