Producent potwierdza kluczowe elementy specyfikacji OnePlus 6

Nie ma wątpliwości, że powoli zbliżamy się do prezentacji OnePlus 6, o czym świadczy przede wszystkim ostatnia aktywność chińskiego producenta w temacie.

Szef One Plus, Carl Pei, niedawno potwierdził obecność wcięcia w ekranie ich nowego "zabójcy flagowców", teraz zaś postanowił podzielić się z nami kluczowymi elementami specyfikacji nadchodzącego urządzenia. To nie powinno nikogo zawieść, jeśli chodzi o wydajność, ponieważ tradycyjnie już dla tego producenta, możemy liczyć na absolutnie topową konfigurację. I tak, Pei zdradził, że OnePlus 6 otrzyma procesor Snapdragon 845, czyli najwydajniejszy układ mobilny od Qualcomm. Ten wspomagany będzie przez 8 GB pamięci RAM oraz do 256 GB pamięci na dane. Taka ilość pamięci wewnętrznej spotykana jest raczej u największych producentów smartfonów, pokroju Samsunga czy Apple i9 i raczej rzadko zdarza się w modelach od mniejszych producentów, do jakich zaliczyć trzeba OnePlus. Jeśli zaś chodzi o RAM, to 8 GB wciąż jest największą ilością upychaną w smartfonach, ale niektórzy mogą poczuć się nieco zawiedzeni, ponieważ tyle samo otrzymał już poprzedni model OnePlu 5T, a w sieci pojawiają się przecieki o telefonie od Vivo, który otrzymać ma 10 GB, choć wydaje się to lekką przesadą jak na potrzeby obecnych smartfonów.

OnePlus 6, podobnie jak poprzednicy, zapewne będzie jednym z najwydajniejszych smartfonów na rynku

Z poprzednich doniesień dowiadujemy się zaś, że OnePlus 6 pochwalić będzie mógł się także 6,3-calowym panelem OLED o rozdzielczości 2280 x 1080 pikseli, a także podwójnym aparatem tylnym składającym się z 10 MP + 16 MP sensorów oraz 20 MP kamerką przednią do selfie. Warto również zwrócić uwagę na fakt, że bazowy model oferować ma 6 GB pamięci RAM i aż 128 GB na dane, czyli dwa razy więcej niż poprzednik (5T) oraz wiele innych flagowców wydawanych w tym roku. Oczywiście nie są to jeszcze potwierdzone informacje, ale dobrze wpisują się w dotychczasowe praktyki OnePlus. Jeśli zaś chodzi o zapowiedź, to na tę nie powinniśmy już zbyt długo czekać i nastąpi pewnie jeszcze przed czerwcem, który tradycyjnie kojarzony był z premierą nowych "zabójców flagowców". Sporą niewiadomą pozostaje zaś cena, która z każdym rokiem podnoszona jest przez chińskiego producenta, ale wciąż powinna wypadać atrakcyjnie na tle konkurencji.