Oglądalność spadała, fani byli zdezorientowani, a twórcy otwarcie mówili o celowej queerowej reinterpretacji klasyki fantasy. Amazon rezygnuje z dalszej produkcji „Koła Czasu” – jednej z najbardziej kontrowersyjnych adaptacji ostatnich lat.
Amazon MGM Studios oficjalnie zakończyło produkcję serialu Koło Czasu po trzecim sezonie. Decyzję tę ogłosiła Nellie Andreeva z Deadline, podając jako powód kwestie finansowe. Jednak uważna analiza danych i wypowiedzi twórców wskazuje na głębszy problem: ideologiczne przekształcenie literackiego pierwowzoru Roberta Jordana, które odstraszyło część wiernych fanów oraz spowodowało widoczny spadek zainteresowania widowni.
Spadająca oglądalność mimo ogromnych nakładów
Premiera pierwszego sezonu w listopadzie 2021 r. rozpoczęła się z dużym rozmachem – trzy pierwsze odcinki odnotowały imponujące 1,163 miliarda obejrzanych minut, według danych firmy Nielsen. To był obiecujący start, świadczący o sile marki i zainteresowaniu nową ekranizacją popularnej serii fantasy. Jednak kolejne sezony nie utrzymały tej dynamiki. Sezon drugi, który również rozpoczął się trzema odcinkami wyemitowanymi 1 września, osiągnął tylko 515 milionów minut oglądalności – spadek o ponad 55% w porównaniu z debiutem.
Sezon trzeci odnotował nieznaczny wzrost w porównaniu z drugim – trzy premierowe odcinki zgromadziły 534 miliony minut w pierwszym tygodniu. W kolejnym tygodniu liczba ta wzrosła marginalnie do 538 milionów minut, po czym zaczęła spadać: 505 milionów minut w trzecim tygodniu, poniżej 470 milionów minut w tygodniu emisji szóstego odcinka i zaledwie 427 milionów minut w tygodniu poprzedzającym finał. Warto podkreślić, że serial nigdy nie powrócił do poziomu zainteresowania z sezonu pierwszego, mimo prób promocyjnych i wprowadzania nowych wątków. Decyzja o wstrzymaniu dalszej produkcji zapadła krótko po odejściu Jennifer Salke ze stanowiska szefowej Amazon MGM Studios, co ogłosił Mike Hopkins, szef Prime Video.
Celowo uczynili z serialu propagandę LGBTQ+
Wielu fanów literackiego oryginału nie kryło rozczarowania kierunkiem, w jakim poszedł serial. Najwięcej kontrowersji wzbudziły słowa showrunnera Rafe’a Judkinsa, który otwarcie przyznał, że Koło Czasu zostało zaprojektowane jako serial propagujący queerową agendę, w sposób celowy i systematyczny.
W rozmowie z The Hollywood Reporter Judkins stwierdził:
„To była dla mnie ważna historia, bo główną postacią była queerowa postać. Nigdy nie widziałem serialu fantasy, w którym główna postać byłaby po prostu postacią queerową, która nie byłaby skierowana wyłącznie do społeczności queer. To było ważną częścią tego, dlaczego chciałem opowiedzieć tę historię”.
Zmiany w stosunku do oryginału były daleko idące – Judkins m.in. celowo przekształcił relację między postaciami Moiraine i Siuan, nadając im charakter homoseksualny, mimo że w książkach taka relacja nigdy nie została zasugerowana. Uznał to za konieczność dla zrozumienia „kontekstu” współczesnego odbiorcy.
Manipulacje ideologiczne wbrew intencjom autora
Judkins posunął się dalej, stwierdzając, że literatura Jordana zawierała rzekomo „zakodowane queerowe wątki”. Przyznał przy tym, że twórczość z lat 90. była zbyt „ukryta”, a jego celem było nadanie tym elementom jawnego charakteru.
„Zawsze jest tak, że kobiety są przyjaciółkami poduszkowymi. Nie są lesbijkami. Ale to wszystko tam jest. (...) To są queerowe historie; to są queerowe postacie”.
Dla wielu czytelników taka interpretacja to nie tylko nadużycie, ale jawne przekłamanie. Robert Jordan nigdy nie twierdził, że świat Koła Czasu miał być metaforą ideologiczną. Tymczasem Judkins powoływał się na rzekomy cytat pisarza, wedle którego „30–50% ludzi w świecie Koła Czasu nie jest heteroseksualnych” – cytat, który nigdzie nie został jednoznacznie potwierdzony w źródłach.
Celowa reinterpretacja kultur i relacji
Zgodnie z ideologiczną linią, Judkins zreinterpretował też wiele aspektów świata przedstawionego. Postacie Aviendhy i Elayne, które w książkach łączyła specyficzna więź kulturowa jako „pierwsze siostry” Aielów, w serialu przekształcono w parę queerową. Podobnie potraktowano relacje między Aes Sedai, które Judkins określił jako „oczywiste związki homoseksualne w zamkniętej żeńskiej społeczności”.
Twórca nie ukrywał celu tych zmian:
„Chciałem mieć wielość queerowych relacji i wielość tego, jak różne kultury podchodzą do queerowości w świecie Koła Czasu”.
Fani kontra ideologia
W odpowiedzi na decyzje twórców, część fanów podjęła otwartą krytykę kierunku obranej przez Amazon adaptacji. Wśród zarzutów dominowały: ideologizacja treści, zatarcie autorskiej wizji Roberta Jordana, marginalizacja klasycznego heroizmu i narracji epickiej na rzecz współczesnej agendy tożsamościowej.
Wielu podkreślało, że nie chodzi o samą obecność postaci LGBT (trzeba z obowiązku wspomnieć, że część osób interpretuje niektóre związki w cyklu, jako homoseksualne), ale o zastąpienie oryginalnej fabuły oraz jej kontekstu światopoglądowym przekazem, który dla wielu widzów jest wtłaczany na siłę.
Koło Czasu to kolejny przykład porażki, gdzie wielkie platformy próbowały podporządkować znane marki przekazowi ideologicznemu, często wbrew intencjom ich twórców. Serial pokazuje, że fanów nie da się zignorować, a wierność źródłu pozostaje wartością nadrzędną w adaptacjach kultowych dzieł (tak, celuję palcem w inny "hit" Amazona - Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy).

Pokaż / Dodaj komentarze do: Przyznali się do celowej propagandy LGBTQ+. Amazon rezygnuje z kasowego hitu