Rachunki za prąd w górę o 500%. Centra danych rujnują portfele zwykłych ludzi


Rachunki za prąd w górę o 500%. Centra danych rujnują portfele zwykłych ludzi

Branża sztucznej inteligencji staje się poważnym zagrożeniem dla portfeli Amerykanów. Rachunki za prąd w stanach o największej koncentracji centrów danych rosną znacznie szybciej niż średnia krajowa, co rozpala debatę polityczną na rok przed wyborami śródokresowymi w USA.

Według U.S. Energy Information Administration, średni wzrost cen energii elektrycznej w sierpniu 2025 roku wyniósł 6% w skali roku. W trzech stanach z największą liczbą centrów danych sytuacja wygląda jednak drastycznie gorzej: w Wirginii rachunki podskoczyły o 13%, w Illinois o 16%, a w Ohio o 12%.

Gigawaty prądu dla AI

Giganci technologiczni budują centra danych konsumujące tyle energii, ile zużywa miasto liczące 800 tysięcy mieszkańców. Wirginia, która ma najwyższą koncentrację centrów danych na świecie (666 obiektów), stała się polem walki politycznej. Demokratka Abigail Spanberger wygrała wyścig o fotel gubernatora, obiecując, że firmy technologiczne "zapłacą sprawiedliwą cenę" za rosnące koszty energii.

Senatorzy już atakują bliskie relacje prezydenta Trumpa z liderami firm technologicznych.

Kluczem do zrozumienia problemu jest operator sieci PJM Interconnection, obsługujący ponad 65 milionów ludzi w 13 stanach, w tym Wirginii, Illinois i Ohio. PJM organizuje aukcje, aby zabezpieczyć pojemność elektryczną elektrowni i zagwarantować niezawodność sieci. Rachunki za lata 2024-2025 wyniosły 2,2 miliarda dolarów. Rok później eksplodowały o ponad 500% – do 14,7 miliarda dolarów.

Zapotrzebowanie centrów danych (rzeczywiste i prognozowane) stanowiło 9,3 miliarda dolarów, czyli 63% całkowitego rachunku w latach 2025-2026. W najnowszej aukcji ceny ponownie wzrosły o 10%, osiągając 16,1 miliarda dolarów. Te koszty są bezpośrednio przenoszone na konsumentów w ich rachunkach. Abraham Silverman, były doradca rady użyteczności publicznej New Jersey, określił wpływ centrów danych na ceny energii jako "niezwykle istotny element kryzysu dostępności cenowej".

Nie wszędzie jest tak samo

Ciekawie prezentuje się sytuacja w Teksasie i Kalifornii. Teksas, z 409 centrami danych (drugie miejsce po Wirginii), odnotował wzrost cen tylko o 4% – poniżej średniej krajowej. Powód? Własna sieć ERCOT i szybszy proces przyłączania nowych źródeł energii (trwa to około 3 lat, zamiast 5).

Giganci technologiczni budują centra danych konsumujące tyle energii, ile zużywa miasto liczące 800 tysięcy mieszkańców.

Kalifornia ma trzecią największą liczbę centrów danych (321), ale wzrost cen wyniósł zaledwie 1,2%. Choć bazowe ceny są tam o 80% wyższe niż średnia krajowa, głównie przez koszty zapobiegania pożarom lasów. Demokratyczni senatorzy już atakują bliskie relacje prezydenta Trumpa z liderami firm technologicznych, oskarżając administrację o "preferencyjne układy z Big Tech". Trump obiecywał przeciąć rachunki za prąd o połowę w pierwszym roku urzędowania, jednak rzeczywistość mocno go zweryfikowała.

Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!

Pokaż / Dodaj komentarze do:

Rachunki za prąd w górę o 500%. Centra danych rujnują portfele zwykłych ludzi
 0