Recenzenci nie ograją No Man`s Sky przed premierą na PS4

W obecnych czasach dzień premiery gry to niesamowicie ważny okres. Developerom, jak i wydawcom niezwykle zależy na jak największej sprzedaży - statystyki ekonomiczne branży gier video jasno wskazują, że najwięcej egzemplarzy gier rozchodzi się w pierwszych dwóch, góra trzech tygodniach. Hello Games, twórcy No Man's Sky niewątpliwie spędzili nad dziełem ogromną ilość czasu, jednocześnie dysponując niewielką ekipą. Do europejskiej premiery wersji na PS4 pozostało jedynie 8 dni, ale kilka kwestii odnośnie premiery gry zaczyna budzić wątpliwości.

Niedawno, oficjalna strona gry podała informację, że edycja na PS4 zadebiutuje 9 sierpnia w Ameryce, dzień później w Europie, natomiast na PC - globalnie 12 sierpnia. Co ciekawe, gdy przejdziemy na stronę gry na Steamie, widnieje tam data 10 sierpnia. Do tej pory nadal nikt (ani Hello Games, ani Valve) nie wysilił się o żadne potwierdzenie. Teraz sytuacja nabiera jeszcze większego kolorytu - serwis OpenCritic, będący agregatorem ocen z internetowych publikacji potwierdził, że recenzenci nie otrzymają przedpremierowych egzemplarzy gry. Nie znaczy to, że nie dostaną kopii recenzenckich w ogóle - ale nikt w grę nie pogra przed premierą.

Tweet OpenCritic nie jest definitywnym potwierdzeniem strategii Hello Games, aczkolwiek jednoznacznie wynika z niego, że znaczna liczba największych internetowych portali o grach video z branży na 100% nie otrzyma możliwości przetestowania tytułu przed premierą. Interesującym jest to, czy to reakcja Seana Murraya, który był niezwykle zasmucony faktem, że kilka osób otrzymało wczesne kopie gry i już zaczęło podawać na Internecie pewne informacje, które mogłyby popsuć innym rozgrywkę... czy może jednak niezależny developer chciałby zmaksymalizować zyski, obawiając się o przyjęcie ich najnowszego dzieła. Z jednej strony chęć uniknęcia spojlerów ze względu na enigmatyczny charakter gry jest zrozumiała - z drugiej ludzie mają prawo do rzetelnej informacji przed decyzją zakupu...

Historia wielokrotnie pokazała, że kupowanie gier na premierę lub składanie pre-orderów jest niesamowicie zgubne i szkodliwe - niejednokrotnie otrzymywaliśmy produkty wybrakowane, wydane po to, aby tylko zmieścić się w narzuconym przez wydawców terminie. Tak więc, w tej sytuacji, zważywszy na cenę 249 zł (tyle kosztuje na PSN; na Steam - 60 dolarów) brak pośpiechu wydaje się być najlepszym doradcą.