Resident Evil 4 Remake już dostępny na iPhonach i innych urządzeniach Apple

Resident Evil 4 Remake wreszcie zadebiutował na iPhonach oraz innych urządzeniach od Apple. W grę na smartfonach z logo nadgryzionego jabłka zagrają obecnie wyłącznie posiadacze iPhona 15 Pro i iPhona 15 Pro Max. 

Resident Evil 4 Remake w App Store

Resident Evil 4 debiutował na pecetach, PlayStation 4, PlayStation 5 oraz Xbox Series X/S w marcu. Teraz ten survival horror został również wydany na sprzęt od Apple, w tym ich smartfony. W Resident Evil 4 Remake może zagrać jednak dość mocno ograniczona część posiadaczy iPhonów. Do uruchomienia tej produkcji wymagany jest bowiem procesor A17 Pro, który znajduje się obecnie wyłącznie na podkładach smartfonów iPhone 15 Pro oraz iPhone 15 Pro Max.

Teraz ten survival horror został również wydany na sprzęt od Apple, w tym ich smartfony.

Grę można już zakupić w sklepie App Store. Jeśli jednak nasze urządzenie nie jest kompatybilne wyświetlony zostanie odpowiedni komunikat, a opcja zakupu będzie zablokowana. Znacznie dłuższa niż w przypadku iPhonów jest za to lista obsługiwanych modeli iPada. Gra wymaga od tabletów firmy Apple systemu iPadOS w wersji 17.0 lub nowszej. Ponadto konieczny jest chip M1 lub rzecz jasna mocniejszy. Podobnie wygląda sprawa z komputerami Mac. Tutaj również wymagany jest co najmniej procesor M1. Ponadto trzeba mieć zainstalowany system macOS 13.0. albo nowszy. Jak możemy wyczytać w App Store, gra waży 64,2 GB.

Do wyboru kontroler lub wyświetlane na ekranie przyciski

Jeśli chodzi o wydajność na iPhonach 15 Pro i Pro Max to raczej nie ma się o co martwić. Wcześniej na te smartfony została wydana inna gra z serii - Resident Evil Village. iPhone 15 Pro Max poradził sobie z tą produkcją co najmniej nieźle zapewniając 60 FPS przy rozdzielczości HD+ z włączoną technologią MetalFX, czyli odpowiednikiem DLSS i FSR.

Sama rozgrywka w Resident Evil 4 Remake na urządzeniach od Apple może odbywać się za pośrednictwem kontrolera lub w przypadku sprzętu z dotykowym ekranem dzięki wyświetlanym na ekranie przyciskom do sterowania. Podsumowując, wygląda zatem na to, że Apple dość mocno się zmienia. Konieczność przejścia z własnego złącza Lightning na USB-C to jedno. Teraz dochodzi jeszcze kwestia obsługi coraz większej ilości gier. W efekcie komputery Mac mogą przestać być postrzegane jako sprzęt, na którym w ogóle nie można grać w nowe, zaawansowane produkcje.