Kiriłł Parubiec, rosyjski programista, odważył się ujawnić kulisy swojego zatrzymania i próby werbunku przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB) oraz ucieczki z kraju.
Działalność charytatywna uznana za zdradę stanu
Parubiec, obywatel Rosji utożsamiający się z Ukrainą, przez lata mieszkał w Kijowie, gdzie pracował jako analityk systemowy. Po inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku nie mógł odnowić swojego zezwolenia na pobyt, co zmusiło go i jego żonę do powrotu do Rosji w celu zdobycia dokumentów potrzebnych do uzyskania obywatelstwa w innym kraju. 18 kwietnia tego roku sytuacja zmieniła się dramatycznie. Do mieszkania Parubca w Moskwie wtargnęło sześciu zamaskowanych funkcjonariuszy FSB, którzy przeprowadzili rewizję pod pretekstem śledztwa w sprawie przelewów pieniężnych. Parubiec potwierdził, że w Kijowie angażował się w działalność charytatywną, przekazując środki na pomoc Ukrainie – w Rosji uznane za akt zdrady. Podczas rewizji skonfiskowano jego telefon Oukitel WP7 z systemem Android, wymuszając na nim podanie hasła. Parubiec relacjonuje, że funkcjonariusze poruszali się po mieszkaniu z dużą pewnością i doskonale wiedzieli, gdzie czego szukać, jakby już wcześniej je przeszukiwali, lub zamontowali w mieszkaniu ukryte kamery. „Sądząc po tym, jak pewnie zachowywali się w mieszkaniu, odniosłem wrażenie, że byli tam wcześniej, albo że był podsłuch, bo wiedzieli, co jest gdzie, czego szukać i gdzie” – powiedział. „Bardzo szybko znaleźli telefon, laptopa, najważniejsze dokumenty związane z Ukrainą. Generalnie wiedzieli, gdzie i co tam jest”.
Wspólne śledztwo z First Department, organizacją zajmującą się pomocą prawną, wykazało, że w telefonie zwróconym rosyjskiemu programiście oskarżonemu o wysyłanie pieniędzy na Ukrainę po wyjściu z aresztu znajdował się program szpiegujący.
Próba werbunku i ucieczka z kraju
Parubiec został zatrzymany na 15 dni, podczas których był bity i zmuszany do współpracy z FSB. Służby próbowały zmusić go do donoszenia na jego kontakty na Ukrainie, grożąc karą dożywotniego więzienia w przypadku odmowy. Aby uzyskać zwolnienie, zgodził się na współpracę, jednak przed wdrożeniem do pracy jako informator, udało mu się wraz z żoną opuścić Rosję. Decyzję u ucieczce z pewności przyspieszyło odkrycie, że jest śledzony. Parubiec zauważył podejrzane zachowanie swojego telefonu. Dziwne powiadomienie „Arm cortex vx3 synchronization” wzbudziło jego niepokój, co skłoniło go do analizy urządzenia. Szybko zorientował się, że na jego telefonie zainstalowano zmodyfikowaną aplikację Cube Call Recorder – narzędzie z cechami charakterystycznymi dla spyware z rodziny Monokle. Monokle to znane oprogramowanie szpiegujące, powiązane z rosyjskimi służbami, które potrafi monitorować lokalizację urządzenia, nagrywać wideo, przechwytywać wiadomości SMS i dane z innych aplikacji. „Byłem zaskoczony, jak nieudolnie ukryto ślady tej operacji” – powiedział Parubiec. „Jako osoba z doświadczeniem w dziedzinie bezpieczeństwa informacji szybko zidentyfikowałem zagrożenie”.
Apel ekspertów ds. cyberbezpieczeństwa
Współpraca Parubca z organizacjami Citizen Lab i First Department, działającymi przy Uniwersytecie w Toronto, rzuciła światło na metody działania FSB. Eksperci ostrzegają, że każdy, kto straci fizyczną kontrolę nad swoim urządzeniem na rzecz służb bezpieczeństwa, zwłaszcza w autorytarnych państwach, takich jak Rosja, powinien zakładać, że urządzenie zostało zmienione w narzędzie śledzące. „Ta sytuacja pokazuje, jak daleko mogą posunąć się służby w swoich działaniach” – stwierdzili przedstawiciele Citizen Lab. „Zalecamy, by osoby, które znalazły się w podobnej sytuacji, skorzystały z pomocy ekspertów w celu szczegółowej analizy swoich urządzeń”.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Pokazał środkowy palec służbom Putina. Uciekł z Rosji, choć siedzieli mu na ogonie