Trzy lata po odejściu zagranicznych gigantów, Rosja wciąż jest uzależniona od zagranicznej technologii w segmencie serwerów i przechowywania danych.
Minęły trzy lata od czasu, gdy zagraniczne firmy technologiczne, takie jak Dell, HPE czy IBM, wycofały się z rosyjskiego rynku. Jednak pomimo wysiłków rządu w kierunku substytucji importu, rosyjskie agencje rządowe i spółki z udziałem państwa nadal chętniej wybierają zagraniczne serwery i systemy przechowywania danych (DSS) niż produkty krajowe. Głównym problemem, jak podkreślają eksperci, pozostaje niedoskonałość rosyjskiego oprogramowania, które znacząco odbiega od światowych standardów. Rozwiązanie tego problemu będzie wymagało miliardowych inwestycji i wielu lat pracy.
Zagraniczne serwery dominują w rosyjskich instytucjach
Pod koniec 2024 roku rosyjskie instytucje rządowe wciąż wykazywały większe zainteresowanie zagranicznym sprzętem niż krajowymi produktami, szczególnie w segmencie serwerów i DSS. Jak wynika z danych opublikowanych przez rosyjski dziennik Kommersant, dominującymi markami w zamówieniach publicznych były Dell, HPE, IBM, Huawei i Lenovo. Pomimo wycofania się amerykańskich firm z rynku rosyjskiego, ich sprzęt nadal znajduje się na pierwszym miejscu wśród zakupów.
Zakupy realizowane w ramach przepisów 44-FZ (dotyczących instytucji rządowych) zmalały o 5% w porównaniu z 2023 rokiem, ale ich wartość wzrosła aż o 10%, osiągając 35,7 miliarda rubli. Z kolei zakupy spółek z udziałem państwa, przeprowadzane na podstawie regulacji 223-FZ, wzrosły zarówno pod względem liczby zamówień (o 9%), jak i wartości (również o 9%), osiągając 27,9 miliarda rubli (niecałe 1,5 miliarda PLN).
Krajowe serwery wciąż w cieniu
Rosyjskie serwery i systemy pamięci masowej mają trudności z konkurowaniem z zagranicznymi odpowiednikami, nie tylko pod względem wydajności, ale także z powodu braku krajowych komponentów. Jak zauważają analitycy, w rosyjskich urządzeniach nadal wykorzystuje się zagraniczne procesory, pamięci RAM, dyski twarde i półprzewodnikowe. Brak pełnoprawnych odpowiedników procesorów AMD czy Intela znacznie ogranicza możliwości krajowych producentów, takich jak Fplus, Nerpa, Yadro i Aquarius, którzy mimo to próbują zdobywać rynek.
Słabe ogniwo: oprogramowanie
Zdaniem ekspertów, kluczowym problemem rosyjskich systemów przechowywania danych jest ich oprogramowanie. Maksym Koposow, dyrektor firmy Promobit, podkreśla, że zagraniczni producenci inwestują ogromne środki w rozwój technologii, które przyspieszają działanie systemów, zwiększają ich odporność na awarie oraz poprawiają wydajność. Rosyjskie rozwiązania są pod tym względem daleko w tyle.
„Opracowanie konkurencyjnego oprogramowania zajmie co najmniej trzy lata i będzie wymagało inwestycji na poziomie 3–4 miliardów rubli” – ocenia Koposow. Zwraca również uwagę, że rosyjskie serwery i systemy pamięci masowej są wykorzystywane głównie do przechowywania mniej istotnych danych, podczas gdy strategiczne informacje wciąż trafiają na sprzęt zagraniczny.
Pomimo dominacji zagranicznych producentów, rosyjski rynek serwerów i DSS stopniowo się rozwija. Oleg Izumrudow, szef konsorcjum RosSHD (rosyjskich twórców systemów przechowywania danych), twierdzi, że zakupy krajowych produktów rosną, a ich udział w zamówieniach publicznych jest coraz większy. Podobne opinie wyrażają przedstawiciele firm takich jak Fplus, którzy zauważają wzrost zaufania do lokalnych rozwiązań.
„W 2023 roku obserwowaliśmy, że krajowy sprzęt był kupowany głównie w celu realizacji wskaźników KPI, ale wyniki z 2024 roku pokazują, że zaufanie do rosyjskich produktów rośnie” – mówi Siergiej Tryukhan, dyrektor handlowy Fplus. W tym wszystkim pojawia się jednak jeszcze jedno pytanie. Skąd Rosja sprowadza serwery zachodnich marek i to najwyraźniej w ogromnych ilościach?

Pokaż / Dodaj komentarze do: Rosja: Rząd częściej kupuje zagraniczne serwery niż własne. Sankcje? Jakie sankcje...