Rosja wstrzymuje dostawy silników rakietowych do USA. "Niech latają na miotłach..."

Rosja ogłosiła, że nie będzie już dostarczać NASA silników do rakiet. Problem w tym, że Ameryka wkrótce przechodzi na własną technologię od Jeffa Bezosa, a do tego czasu mają zapasy rosyjskich silników.

Sankcje na Rosję nałożył już niemal cały świat. Do ograniczeń dołączają się państwa i firmy od najmniejszych po gigantów technologicznych i motoryzacyjnych, domagając się zaprzestania agresji na Ukrainę. W odpowiedzi Rosja nakłada własne restrykcje, przypomina to jednak bardziej szczekanie, niż możliwość prawdziwego ugryzienia, które może komuś zaszkodzić.

Rosjanie straszą USA, jednak nie mają żadnej siły nacisku. Amerykanie mają zapas rosyjskich silników i raczej nie myślą o ich wyrzuceniu w akcie bojkotu.

Rosja ogłosiła, że ​​nie będzie już sprzedawać silników rakietowych Stanom Zjednoczonym. Amerykanie zdają się jednak niezbyt tym przejmować, bo mają zapasy rosyjskich silników, dzięki czemu przeczekają spokojnie do 2025 roku, kiedy to przejdą na własną technologię. Państwowa agencja kosmiczna Roscosmos oświadczyła, że ​​nie będzie już dostarczać Stanom Zjednoczonym silników rakietowych, co jest odpowiedzą na nałożone sankcje. ​​Dmitrij Rogozin, szef agencji, wydał nieco humorystyczne oświadczenie w sponsorowanej przez państwo stacji Russia 24 TV. „W takiej sytuacji nie możemy dostarczyć Stanom Zjednoczonym najlepszych silników rakietowych na świecie. Niech latają na czymś innym, na miotłach, nie wiem na czym” – powiedział Rogozin.

Rosjanie nie będą już dostarczać silników RD-180, które używane są w rakietach Atlas V do wysyłania ładunków na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Rosyjskie silniki są od dziesięcioleci używane przez NASA, jednak agencja kosmiczna przechodzi na rakiety Vulcan, które produkować ma Blue Origin Jeffa Bezosa. Zanim Amerykanie w pełni przejdą na amerykańskie silniki, będą dalej korzystać z RD-180, a mają ich około dwóch tuzinów zgromadzonych w jednym z obiektów w Alabamie.