W czwartkowy poranek Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych ogłosił postawienie szerokiego spektrum zarzutów przeciw siedmiu rosyjskim agentom wywiadu. Wśród oskarżeń wymienia się między innymi hackowanie komputerów, oszustwa telekomunikacyjne, pranie pieniędzy i kradzież tożsamości. Według informacji zapisanych w akcie oskarżenia, Rosjanie mieli wykradać i rozprzestrzeniać osobiste informacje kilku kluczowych działaczy antydopingowych oraz 250 atletów biorących udział w 2014 roku w XXII Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Soczi. W akcie oskarżenia można również wyczytać, że wszystkich siedmiu agentów należy do Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej, który mieści się w obrębie Głównego Zarządu Wywiadowczego, znanego szerzej jako GRU.
Hackerzy starali się odsunąć uwagę mediów od rosyjskiego skandalu, wskazując, że inne kraje też nie są bez winy.
Trzech spośród siedmiu oskarżonych ma postawione również zarzuty w związku z dochodzeniem Mulerra, które dotyczy hackowania Konwencja Partii Demokratycznej w celu dostania się do infrastruktury wyborów prezydenckich w 2016 roku w USA. "Sponsorowane przez państwo włamania dokonywane przez hackerów oraz kampanie dezinformacyjne stanowią poważne zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa i naszej otwartej społeczności, jednak Departament Sprawiedliwości stanowczo walczy z takimi działaniami" - powiedział prokurator generalny Jeff Sessions. Departament Sprawiedliwości utrzymuje w swoim akcie oskarżenia, że agenci GRU pracowali nad podważeniem wiarygodności organizacji antydopingowej, działaczy i atletów, co jest konsekwencją ujawnienia sponsorowanej przez państwo Rosyjskiej kampanii dopingowej ujawnionej w 2015 roku, która jak pamiętamy zakończyła się ogromnym skandalem, odczuwanym po dzisiejszy dzień.
Dane uwierzytelniające hackerzy ukradli stosując klasyczne techniki phishingowe, które w niektórych przypadkach dały hackerom nawet dostęp do danych medycznych niektórych sportowców. Te informacje zostały rozpowszechnione w mediach społecznościowych przez Rosjan, którzy określali się jako grupa "hacktywistów" o nazwie Fancy Bears’ Hack Team. Jeden z takich przypadków dotyczył czterokrotnego medalisty olimpijskiego, biegacza Mo Faraha, którego "paszport medyczny" wpadł w ręce hackerów. Wśród pozyskanych informacji znajdowały się wyniki testów krwi sportowców, którzy mieli być monitorowani w poszukiwaniu potencjalnych niedozwolonych środków dopingujących. Grupa opublikowała wyniki Faraha, wskazując na rezultaty testów i podkreślając, że "prawdopodobnie był na dopingu". Dzięki takim metodom hackerzy byli w stanie oddalić zainteresowanie mediów od rosyjskich sportowców oskarżanych o doping i wskazać palcem na inne kraje. Akt oskarżenia mówi, że hackerzy nawiązali kontakt ze 186 różnymi reporterami, by jeszcze bardziej wzmocnić swój przekaz.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Rosyjscy szpiedzy z GRU hackowali Igrzyska w Soczi. W tle afera dopingowa