Tesla od lat reklamowała swoje samochody jako pojazdy przygotowane do pełnej autonomicznej jazdy. Od 2016 roku firma twierdziła, że wszystkie auta są wyposażone w sprzęt gotowy do obsługi pakietu Full Self-Driving (FSD). Klienci płacili dodatkowe kwoty, wierząc, że w niedalekiej przyszłości ich samochody będą w stanie jeździć samodzielnie na poziomie 4 lub 5. Dla wielu nabywców ta wizja była jednym z głównych argumentów za wyborem Tesli.
Rzeczywistość okazała się inna. W styczniu tego roku Elon Musk przyznał, że komputer HW3 stosowany w autach produkowanych w latach 2019–2023 nie jest w stanie obsłużyć jazdy autonomicznej bez nadzoru. Jedynie nowszy komputer HW4, montowany w pojazdach od 2024 roku, otrzymał pełne wsparcie dla FSD. Właściciele starszych modeli zostali z ograniczoną wersją oprogramowania, co wywołało falę rozczarowania i poczucie, że zostali wprowadzeni w błąd.
Chińskie pozwy
Po fali pozwów zbiorowych w Stanach Zjednoczonych, również w Chinach właściciele Tesli zaczęli kierować sprawy do sądów. Siedmiu kierowców złożyło wniosek w Sądzie Ludowym Dzielnicy Daxing w Pekinie przeciwko Tesla Motors Sales and Service (Beijing) Co., Ltd. Twierdzą, że firma nie wywiązała się z obietnic związanych z funkcją FSD i żądają zwrotu pieniędzy wraz z potrójnym odszkodowaniem.
Według chińskich mediów oznacza to, że każdy z powodów domaga się rekompensaty rzędu 256 tysięcy juanów, czyli około 36 tysięcy dolarów. Skala problemu może być ogromna, bo w Chinach jeździ już ponad milion pojazdów Tesli wyposażonych w komputer HW3.
Problemy z wdrożeniem FSD
Tesla wprowadziła pakiet Full Self-Driving na rynek chiński na początku tego roku, jednak wdrożenie szybko napotkało przeszkody. Ministerstwo Przemysłu i Technologii Informacyjnych (MIIT) nakazało wstrzymanie aktualizacji ze względu na wymogi regulacyjne. Firma została także zmuszona do zmiany nazwy oprogramowania, uznanej przez władze za mylącą.
Sytuację dodatkowo pogorszyły przypadki, w których użytkownicy korzystający z FSD zostali ukarani grzywnami w wysokości kilku tysięcy dolarów za błędy popełnione przez system. W efekcie zaufanie do oprogramowania drastycznie spadło, a frustracja właścicieli aut wzrosła.
Cena, która zawiodła oczekiwania
Jednym z powodów, dla których wielu kierowców zdecydowało się na zakup FSD, były zapewnienia Muska o tym, że cena pakietu będzie systematycznie rosła wraz z rozwojem funkcji. Wielu klientów potraktowało to jako okazję inwestycyjną. W praktyce cena oprogramowania osiągnęła szczyt na poziomie 15 tysięcy dolarów w 2023 roku, po czym spadła do 8 tysięcy. Dla osób, które kupowały je kilka lat wcześniej, obietnice o szybkim postępie technologicznym i wzroście wartości okazały się złudne.
Eksperci przewidują, że problem braku realizacji obietnic związanych z FSD może Teslę kosztować miliardy dolarów. Jeżeli sądy przychylą się do żądań klientów w Chinach i Stanach Zjednoczonych, firma może stanąć w obliczu lawiny roszczeń i ugód. Wizerunek Tesli jako pioniera autonomicznej jazdy jest poważnie nadszarpnięty, a kluczowe pytanie brzmi, czy spółka zdoła odzyskać zaufanie klientów, którzy uwierzyli w jej wizję przyszłości motoryzacji.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Ruszyły pozwy przeciw Tesli. Autonomicznej jazdy jak nie było, tak nie ma