Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) przygotował nowy program "Mój rower elektryczny", który przewiduje dotacje na zakup rowerów elektrycznych. Wysokość wsparcia może sięgnąć 5 tys. zł, a w czwartek ruszają konsultacje społeczne dotyczące programu.
Dotacja może pokryć do 50% kosztów zakupu roweru elektrycznego, jednak nie więcej niż 5 tys. zł. W przypadku elektrycznych wózków cargo dopłata może wynieść do 9 tys. zł. Rządowy fundusz przewidział na lata 2025-2029 budżet w wysokości 300 mln zł. Z programu będą mogły skorzystać osoby fizyczne, samorządy, przedsiębiorcy zajmujący się transportem drogowym towarów, usługami kurierskimi lub pocztowymi, a także wypożyczalnie sprzętu rekreacyjnego i sportowego.
Dofinansowanie ma mieć formę refundacji i obejmie wyłącznie nowe, oznakowane przez policję rowery elektryczne. Pojazdy w leasingu nie będą kwalifikować się do dotacji.
Dopłaty do rowerów elektrycznych, po co to komu?
— mBank Research (@mbank_research) July 4, 2024
No cóż, dominująca narracja – podobnie jak w przypadku dopłat do aut elektrycznych – sugeruje, że dopłaty tego typu wspierają głównie osoby bardziej zamożne. Trudno z tym bezpośrednio polemizować. W logice dopłat nieśmiało…
Pojazdy objęte dofinansowaniem muszą być wyposażone w akumulator litowo-jonowy lub podobny o pojemności co najmniej 10Ah. Elektryczny napęd wspomagający jazdę musi uruchamiać się automatycznie po rozpoczęciu pedałowania, a zasięg jazdy ze wspomaganiem musi wynosić minimum 50 km. Dodatkowo, bateria musi być ładowana za pomocą domowego gniazdka elektrycznego.
Program "Mój rower elektryczny" spotkał się z komentarzami analityków mBanku. Na platformie X (dawniej Twitter) wyrazili oni wątpliwości co do sensowności takiego rozwiązania, zwracając uwagę, że dopłaty mogą wspierać głównie osoby bardziej zamożne. Jednocześnie sugerują, że w dłuższej perspektywie może to prowadzić do spadku cen rowerów elektrycznych, zwiększając na nie popyt i przyspieszając rozwój rynku wtórnego.
Analitycy zastanawiają się również, dlaczego promowane są rowery elektryczne, a nie tradycyjne rowery lub inne formy transportu zasilane siłą mięśni. Podkreślają jednak, że popularność elektrycznych hulajnóg wskazuje na rosnące zapotrzebowanie na alternatywne środki transportu, które nie wymagają dużego wysiłku, a mogą być używane do przemieszczania się na krótkie dystanse, zwłaszcza przy przewożeniu ładunków lub dzieci.
Zwracają również uwagę, że rowery elektryczne mogą stanowić alternatywę dla samochodów, szczególnie w miastach, gdzie mniejsze baterie w rowerach elektrycznych są mniej energożerne i wymagają mniej surowców w produkcji.
Konsultacje społeczne programu ruszyły 4 lipca i potrwają dwa tygodnie. Uwagi można zgłaszać za pośrednictwem formularza na stronie internetowej NFOŚiGW.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Rząd chce dopłacać do zakupu roweru elektrycznego. Do wyrwania nawet 5 tysięcy zł