Choć wiele osób zapomniało już o skandalu z Facebookiem i Cambridge Analytica, to temat ten ciągnie się wciąż za gigantem mediów społecznościowych. Facebook właśnie przegrał kolejną poważną bitwę w tej sprawie, po tym jak sąd odrzucił stwierdzenie giganta mediów społecznościowych, że nie prowadzi on działalności ani nie gromadzi danych osobowych w kraju.
Biuro australijskiego komisarza ds. informacji (OAIC) pozwało Facebooka, za naruszenie prywatności ponad 300000 australijskich użytkowników Facebooka w skandalu z Cambridge Analytica. W 2010 roku niezależna firma analityczna zbierała dane osobowe milionów użytkowników bez ich zgody, a dane te następnie zostały wykorzystane m.in. w celach politycznych. Gromadzenie informacji umożliwiała aplikacja This is Your Digital Life i choć w Australii zainstalowały ją tylko 53 osoby, to zdołała ona zebrać dane dotyczące ponad 311000 osób.
Sąd określił tłumaczenia Facebooka, jako "oderwane od rzeczywistości". Proces, który jest kontynuacją skandalu z Cambridge Analytica, przeradza się w komedię za sprawą tłumaczeń Facebooka, który porównuje swoją działalność do wysyłania listów pocztą i twierdzi, że nie można lokalnie oskarżać nadawcy, za efekt wywołany w kraju docelowym.
Facebook próbuje doprowadzić do odrzucenia sprawy i argumentuje, że przecież nie prowadzi ani nie przechowuje danych osobowych w Australii, więc nie może być pozwany na podstawie lokalnych przepisów dotyczących ochrony prywatności. Jak argumentuje sąd, już sama instalacja plików cookie przez giganta mediów społecznościowych na urządzeniach fizycznych australijskich użytkowników wystarczyła, by pokazać, że prowadzi on działalność w Australii. „Istnieje łatwo dostępny wniosek, że Facebook Inc instaluje pliki cookie na urządzeniach w Australii w imieniu Facebook Ireland w ramach świadczenia na jej rzecz usług przetwarzania danych”, powiedział sędzia Nye Perram w swoim uzasadnieniu. „Ponadto jasne jest, że wykorzystywanie przez Facebook Ireland plików cookie (instalowanych i usuwanych przez Facebook Inc) stanowi ważną część działania platformy Facebooka. To nie jest przypadkowe działanie. To jedna z rzeczy, które sprawiają, że Facebook działa”.
Sąd odrzucił również argument Facebooka, że takie rozumowanie uruchomi lawinę, zakładając, że każda strona internetowa dostępna w Australii prowadzi działalność w Australii. „Zagrożenie otwartymi wrotami, przed którymi Facebook, w sposób godny pochwały, chroni australijski system prawny, jest moim zdaniem bardzo przesadzone” – powiedział sędzia, który wyśmiał porównanie działań Facebooka do wysyłania listu pocztą. Facebook twierdzi, że centra danych przesłały sygnały cyfrowe do urządzeń użytkowników i że ta transmisja spowodowała zmianę stanu cyfrowego tych urządzeń. Porównano to z wysłaniem listu z zagranicy do Australii, co skłoniło czytelnika do zrobienia czegoś, co miało wpływ gospodarczy. Firma stwierdziła, że nigdy nie można interpretować tego, że nadawca prowadził działalność w Australii. Sędzia odpowiedział, że takie stwierdzenie jest "oderwane od rzeczywistości". Facebook próbuje przekonywać, że działalność komputerowa w jednej jurysdykcji jest tylko efektem w komputerach znajdujących się w innej jurysdykcji.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Sąd wyśmiał Facebooka. Apelacja jest "oderwana od rzeczywistości"