Samochody przestawały jechać przez wadliwą aktualizację. Koszmar nowych aut


Samochody przestawały jechać przez wadliwą aktualizację. Koszmar nowych aut

Technologia w samochodach coraz częściej decyduje o bezpieczeństwie kierowców, ale tym razem to ona stała się źródłem zagrożenia. W miniony weekend użytkownicy hybrydowych modeli Jeep Wrangler 4xe doświadczyli poważnej awarii po instalacji oficjalnej aktualizacji OTA. Oprogramowanie, które miało poprawić działanie systemu multimedialnego Uconnect, doprowadziło do nieoczekiwanego zatrzymywania się pojazdów w trakcie jazdy.

Zgłoszenia o problemach zaczęły pojawiać się na forach internetowych i w mediach społecznościowych niedługo po rozpoczęciu dystrybucji aktualizacji. Kierowcy relacjonowali utratę mocy w najmniej spodziewanym momencie — zarówno podczas spokojnej jazdy po mieście, jak i na autostradach. Samochody nie wyświetlały wcześniej żadnych komunikatów ostrzegawczych. Z relacji użytkowników wynika, że pojazdy działały poprawnie do momentu, gdy oprogramowanie napotkało błąd w układzie napędowym. Wtedy system hybrydowy przechodził w tryb awaryjny i całkowicie odcinał moc.

Jeep wycofuje aktualizację

Po fali skarg Jeep wstrzymał aktualizację i rozpoczął wewnętrzne dochodzenie. Producent potwierdził, że problem dotyczył oprogramowania odpowiedzialnego za zarządzanie energią w trybach hybrydowym i elektrycznym. Firma zaleciła użytkownikom, którzy zainstalowali aktualizację, unikanie tych trybów do czasu naprawienia błędu.

Inżynierowie Stellantis, koncernu będącego właścicielem marki Jeep, przygotowali poprawkę, która została udostępniona w ciągu kilkudziesięciu godzin. Nowa wersja usuwa błędny moduł komunikacyjny w systemie Uconnect. Dla klientów była to jednak zbyt późna reakcja — wielu z nich zostało unieruchomionych w drodze, a część pojazdów wymagała odholowania do serwisu.

Ryzyko cyfrowych aktualizacji

Aktualizacja OTA (Over-The-Air) to jedno z największych osiągnięć nowoczesnej motoryzacji. Pozwala producentom na błyskawiczne wprowadzanie poprawek i nowych funkcji bez konieczności wizyty w serwisie. Tym razem jednak ta sama funkcja doprowadziła do mocnego nadszarpnięcia reputacji.

Przypadek Jeepa pokazuje, jak ryzykowne może być wprowadzanie zmian w oprogramowaniu, które odpowiada za kluczowe systemy pojazdu. Każdy błąd w module sterowania energią lub napędem wpływa bezpośrednio na bezpieczeństwo kierowców. W tym wypadku błędna linia kodu była w stanie zatrzymać samochód w ruchu, co w realnych warunkach mogło skończyć się tragedią.

Lekcja dla branży

Incydent z Jeepem Wranglem 4xe będzie analizowany przez całą branżę motoryzacyjną. W ostatnich latach podobne problemy dotyczyły już Tesli, Forda i BMW, ale nigdy nie miały one aż tak bezpośredniego wpływu na zdolność samochodu do poruszania się.

Analitycy technologiczni podkreślają, że tempo publikowania poprawek w branży automotive wymaga nowych standardów testowania. Oprogramowanie samochodowe staje się dziś równie złożone jak systemy operacyjne komputerów i wymaga rozbudowanych procedur weryfikacji. Dla wielu firm incydent z Jeepem jest przypomnieniem, że wprowadzenie kodu do środowiska produkcyjnego bez odpowiednich testów może zatrzymać tysiące pojazdów jednocześnie.

Czas na audyt bezpieczeństwa

Eksperci ds. cyberbezpieczeństwa wskazują, że aktualizacje OTA powinny przechodzić nie tylko testy funkcjonalne, lecz także symulacje awarii zasilania, utraty połączenia sieciowego i błędów w pamięci pojazdu. Jeep zapewnił, że po zakończeniu śledztwa wewnętrznego wdroży dodatkowe etapy kontroli jakości przed publikacją kolejnych wersji oprogramowania.

Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!

Pokaż / Dodaj komentarze do:

Samochody przestawały jechać przez wadliwą aktualizację. Koszmar nowych aut
 0
Kolejny proponowany artykuł z kategorii
Kolejny proponowany artykuł z kategorii
Kolejny proponowany artykuł z kategorii
Kolejny proponowany artykuł z kategorii