Od kilku dni w sieci pojawia się sporo doniesień o potencjalnej sprzedaży ARM, a głównym nabywcą ma być sama NVIDIA. Problem jednak w tym, że wartość transakcji według nieoficjalnych doniesień ma wynosić nawet 41 miliardów dolarów (wycena właściciela ARM - SoftBanku), a to suma, która może przerosnąć "zielonych". Rozwiązaniem może być dopuszczenie innych firm i oddanie im po kawałku z tego tortu, zwłaszcza że jest kilku chętnych. Według najnowszych informacji również Samsung rozważa zakup niewielkiego udziału w ARM, wynoszącego od 3 do 5 procent. Plan Samsunga zakłada jednak, żeby pozostałe udziały najlepiej rozdzielić pomiędzy firmy, które nie posiadają własnych fabryk.
Samsung rozważa przejęcie niewielkiego udziału w ARM, co pozwoli na zmianę naliczania opłat licencyjnych za produkcję chipsetów opartych na platformie ARM - konstrukcjach Cortex CPU i Mali GPU.
Celem Samsunga jest zmniejszenie opłat licencyjnych za produkcję chipsetów opartych na platformie ARM - konstrukcjach Cortex CPU i Mali GPU. Koreański gigant wykorzystuje je w swoich chipsetach Exynos. Nawet gdyby Samsung odszedł od Cortexów na rzecz własnego projektu procesora (np. rdzenii serii M), nadal musi zapłacić za korzystanie z zestawu instrukcji ARM. Nie jest to jednak już problemem dla Samsunga, ponieważ firma zamknęła swój dział zajmujący się customowymi procesorami. Apple nie jest zainteresowane kupnem ARM w całości, jednak firma ta przenosi komputery Mac na własne procesory oparte na architekturze ARM, więc będzie potrzebować licencji na dającą się przewidzieć przyszłość. Właśnie dlatego Apple może być jedną z firm chętnych na nabycie części udziałów w ARM.
Czy NVIDIA będzie chciała się podzielić udziałami? Mogą nie mieć wyjścia. Pomijając już wspomniany aspekt finansowy, mogą nie dostać zgody na przejęcie. Procesory z licencją ARM można znaleźć wszędzie, od smartfonów po pralki, a powierzenie kontroli jednej firmie budzi obawy o naruszenie przepisów antymonopolowych. SoftBank nie produkuje chipsetów, ale Apple, Nvidia i Samsung w pewnym stopniu konkurują w tej dziedzinie, więc mogą zostać zablokowani, jeśli spróbują kupić całość udziałów w ARM. Prawdopodobnie jest to jeden z powodów, dla których Samsung nie będzie próbował przejąć firmy, ale podzieli się nią z konsorcjum - zapewni to organom regulacyjnym, że nie będzie zachowań antykonkurencyjnych. Taka strategia sprawdziła się w przypadku Samsunga, odkąd w 2012 roku przejął 3% udziałów w ASML (za 642 miliony dolarów). Holenderska firma jest obecnie jedyną na świecie, która produkuje niezbędny sprzęt litograficzny do układów Extreme UltraViolet (EUV).
Pokaż / Dodaj komentarze do: Samsung również chce kupić udziały ARM. Podzielą się z Apple i NVIDIĄ?