Do momentu afery z palącymi się egzemplarzami Galaxy Note 7, smartfony Samsunga były uznawane za jedne z najbezpieczniejszych urządzeń - niestety, pośpiech i wady konstrukcyjne okazały się dla południowokoreańskiego giganta bardzo kosztowne, również pod względem częściowo utraconej reputacji. Od blisko dwóch lat nie słyszeliśmy jednak o przypadkach eksplodujących czy płonących urządzeń sygnowanych logiem Samsunga... do teraz, bo jak wynika z najnowszych doniesień, pewien użytkownik z Korei Południowej zgłosił uszkodzenie modelu Galaxy S10 5G, twierdząc, iż ten nagle zaczął płonąć. Co ciekawe, przedsiębiorstwo odmówiło poszkodowanemu zwrotu kosztów, wskazując w uzasadnieniu wpływ czynników zewnętrznych, a nie fabryczną wadę smartfona.
Smartfon sygnowany logiem Samsunga znów się zapalił. Tym razem padło na flagowy model Galaxy S10 5G.
Samsung przyznał w oświadczeniu dla AFP, iż telefon nie cierpi na żadne wady, a techniczna usterka obciąża klienta. Natomiast sam zainteresowany powiedział, że nie ma bladego pojęcia, dlaczego jego Galaxy S10 5G się zapalił. „Mój smartfon leżał na stole i nagle zaczął śmierdzieć spalenizną, a po chwili pojawił się dym, który pochłonął cały sprzęt. Wszystko wewnątrz zostało spalone” - stwierdził Lee. Poszkodowany nie liczył na wymianę nieszczęsnego egzemplarza, lecz pełen zwrot pieniędzy. Niestety jak wspominaliśmy w tym przypadku, może zapomnieć o przychylnej decyzji producenta dziesiątki.
W tej historii jest bez wątpienia wiele niewiadomych - nie wiemy na przykład, czy mężczyzna korzystał z zalecanej, oryginalnej ładowarki i czy na zniszczenie telefonu nie wpłynęło złe użytkowanie. Samsung sugeruje, że właśnie tak było, ale jego opinia może zakładać wszystko od zwykłego upadku na ziemię czy zewnętrznego ciśnienia, które wygięło obudowę Galaxy S10 5G, odsłaniając ukryte elementy. Mimo wszystko to zdarzenie, bez względu na winną stronę, znowu kładzie się cieniem na wizerunku Samsunga, zwłaszcza chwilę po tym, jak pojawiły się głosy o problemach z ekranami w składanym Galaxy Fold.
Aktualizacja
W przesłanym do nas krótkim oświadczeniu polski oddział Samsunga potwierdził wcześniejsze stanowisko przedsiębiorstwa jakoby wina leżała po stronie użytkownika, a nie producenta urządzenia.
"Po analizie urządzenia przekazanego nam przez konsumenta, stwierdzono, że uszkodzenie nie powstało z winy urządzenia, a jest efektem czynników zewnętrznych."
Pokaż / Dodaj komentarze do: Samsung znów ma problem? Galaxy S10 5G zajął się ogniem i spalił