Współczesna wiarygodność szyfrowania internetowego zdaje się opierać na obietnicach takich osobistości jak Mark Zuckerberg, twórca Facebooka i WhatsAppa, oraz Meredith Whittaker, prezes Signal Foundation.
Szyfrowanie danych to kluczowy element bezpieczeństwa cyfrowego. Jak mówią eksperci, raz osłabione przestaje być skuteczne – nie tylko dla pojedynczych użytkowników, ale dla całej społeczności internetowej. Podczas gdy Zuckerberg i Meta są powszechnie znani, Meredith Whittaker pozostaje mniej rozpoznawalna, mimo że stoi na czele Signal Foundation, twórcy aplikacji Signal, promowanej jako jedno z najbezpieczniejszych narzędzi do komunikacji szyfrowanej end-to-end.
Whittaker ma wieloletnie doświadczenie w branży technologicznej – spędziła 13 lat na kierowniczych stanowiskach w Google, a w 2018 roku opuściła firmę jako współorganizatorka strajku przeciwko polityce korporacyjnej dotyczącej molestowania seksualnego i różnorodności. Później doradzała także przewodniczącej Federalnej Komisji Handlu (FTC) Liny Khan w kwestiach związanych ze sztuczną inteligencją.
Kryzys zaufania do aplikacji szyfrujących
W ostatnich latach rynek aplikacji do bezpiecznej komunikacji uległ znacznemu skurczeniu. Jednym z największych ciosów było aresztowanie Pawła Durowa, założyciela Telegrama, co wstrząsnęło społecznością dbającą o prywatność online. Signal od dawna stara się dystansować od Telegrama, promując się jako bardziej niezawodne i etyczne narzędzie. Teraz Whittaker chce dodatkowo wzmocnić tę pozycję, jednoznacznie opowiadając się przeciwko regulacjom, które mogłyby zagrozić bezpieczeństwu użytkowników.
Spór z rządem Szwecji
Meredith Whittaker zapowiedziała, że Signal może wycofać się z rynku szwedzkiego, jeśli kraj ten przyjmie nowe przepisy dotyczące przechowywania wiadomości użytkowników. W wywiadzie dla szwedzkiego nadawcy publicznego SVT stwierdziła: „Jeśli Signal – podobnie jak WhatsApp – zostanie zmuszony do przechowywania wiadomości użytkowników, opuścimy Szwecję”.
Projekt ustawy, który wywołał tak ostrą reakcję, przewiduje zobowiązanie firm technologicznych do instalowania luk w zabezpieczeniach, umożliwiających organom ścigania dostęp do zaszyfrowanych wiadomości podejrzanych o popełnienie przestępstwa. Choć na razie propozycja jest na etapie konsultacji i nie wiadomo, czy wejdzie w życie, Whittaker już teraz stawia sprawę jasno.
Globalny kontekst regulacji szyfrowania
Szwedzkie prawo wpisuje się w szerszy trend regulacyjny, obserwowany również w Unii Europejskiej i na świecie. Wiele rządów dąży do ograniczenia anonimowości w sieci, argumentując, że szyfrowanie ułatwia działania przestępcze. Krytycy takich inicjatyw podkreślają jednak, że ich skutkiem będzie nie tylko ograniczenie przestępczości, ale także naruszenie prywatności milionów zwykłych użytkowników.
Co ciekawe, sprzeciw wobec nowego prawa w Szwecji zgłosiło nie tylko Signal, ale również szwedzkie wojsko. W ujawnionym przez SVT liście przedstawiciele armii ostrzegają, że wprowadzenie tylnych furtek do komunikatorów może osłabić cyberbezpieczeństwo kraju, ponieważ stworzone luki mogą zostać wykorzystane przez wrogie podmioty.
Signal nie ustępuje: „Nigdy nie otworzymy tylnych drzwi”
Whittaker podkreśla, że Signal nigdy nie zgodzi się na implementację luk w zabezpieczeniach, nawet pod presją rządów. „Jeśli stworzysz lukę w zabezpieczeniach na życzenie Szwecji, otworzysz drzwi do podważenia całego naszego systemu. Dlatego nigdy nie zgodzimy się na tylne furtki” – zapowiada stanowczo.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Signal na wojnie z rządem. "Prędzej opuścimy kraj, niż osłabimy szyfrowanie"