Wielu użytkowników może wkrótce odkryć, że w pudełku z nowym smartfonem nie znajdzie już kabla USB. Ten element wyposażenia, przez lata uznawany za absolutny standard, powoli znika z zestawów sprzedażowych. Trend ten nie pochodzi już od Apple, lecz z kręgu producentów urządzeń z Androidem.
Najwyraźniej kolejnym etapem w redukcji zawartości pudełek ze smartfonami ma być usunięcie kabli do ładowania i synchronizacji danych. Po tym, jak zniknęły słuchawki i ładowarki, przewody są jednym z ostatnich akcesoriów, które producenci dołączają do urządzeń. Historia ich obecności sięga 2007 roku, gdy Apple wprowadziło pierwszego iPhone’a, a telefony Nokii z Symbianem miały w zestawie niemal identyczne przewody.
Pierwsze przykłady nowego podejścia już pojawiają się na rynku. Użytkownicy Reddita zwrócili uwagę, że najnowszy smartfon Sony Xperia 10 VII jest sprzedawany bez kabla do ładowania. Nie jest to przypadkowa sytuacja – wszystkie egzemplarze tego modelu, który zadebiutował we wrześniu 2025 roku, trafiają do sprzedaży w ten sposób.
Sony idzie śladem Apple
Na pudełkach nowej Xperii umieszczono wyraźną informację, że kabel trzeba kupić osobno. Firma tłumaczy to troską o środowisko i redukcją odpadów. W rzeczywistości strategia ta przypomina działania Apple, które już w 2016 roku rozpoczęło usuwanie akcesoriów z zestawów sprzedażowych.
Pierwszym krokiem było wycofanie przewodowych słuchawek EarPods. Następnie Apple zrezygnowało z dołączania zasilaczy, argumentując decyzję ekologią i potrzebą zmniejszenia rozmiarów opakowań. Producent podkreślał wówczas, że dzięki temu możliwe jest wysyłanie większej liczby telefonów w jednej przesyłce.
Samsung i kilku innych producentów zareagowali błyskawicznie, kopiując strategię Apple. W przeciwieństwie do nich marki takie jak Xiaomi, Redmi czy Realme przez długi czas utrzymywały w zestawie szybkie ładowarki i kable USB-C. Teraz jednak również w ich obozie widać zmianę – coraz częściej pojawiają się modele z ograniczonym zestawem akcesoriów.
Apple nadaje ton, reszta podąża
W 2024 roku Apple całkowicie przestało dodawać kabel do ładowania do nowych słuchawek AirPods 4, a rok później usunęło z pudełek klips do tacki SIM, ponieważ iPhone Air nie obsługuje już fizycznych kart SIM. Każdy z tych kroków był przedstawiany jako ekologiczny i nowoczesny. Jednak w praktyce decyzje te przynosiły firmie dodatkowe źródła przychodów.
Dziś podobną strategię wprowadza Sony. Firma nie zaprezentowała żadnego nowego argumentu, poza powtarzaniem retoryki o ochronie środowiska i mniejszych opakowaniach. W rzeczywistości głównym powodem są oszczędności oraz możliwość sprzedaży akcesoriów osobno.
Ekologia czy biznes?
Oficjalne komunikaty koncernów zawsze podkreślają aspekt ekologiczny. Mniejsza liczba akcesoriów to mniej odpadów i mniejsze opakowania. Jednak z perspektywy ekonomicznej kluczowe jest to, że producenci mogą sprzedawać ładowarki i kable jako osobne produkty. Apple, Samsung czy Sony zarabiają na tym więcej niż na samej produkcji smartfonów klasy średniej.
W dodatku wielu producentów stosuje politykę zastraszania użytkowników. W oficjalnych komunikatach sugerują, że stosowanie nieoryginalnych kabli i zasilaczy może prowadzić do uszkodzeń baterii lub nawet eksplozji. W przypadku awarii często obciążają winą właściciela urządzenia, argumentując, że korzystał z nieautoryzowanego akcesorium.
Użytkownik zapłaci więcej
Rezygnacja z kabli USB w zestawie oznacza, że konsumenci będą musieli ponosić dodatkowe koszty. Nawet jeśli różnica jednostkowa wydaje się niewielka, w skali sprzedaży globalnej to miliardy dolarów oszczędności i dodatkowych przychodów dla producentów. Dla użytkowników oznacza to jednak mniej komfortu i więcej wydatków.
Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!
Pokaż / Dodaj komentarze do:
Nowe smartfony nawet bez kabla USB w pudełku. Ale taniej nie będzie...