Spoiler. Procesory Intela z nową i bardzo groźną luką

Luki, szczególnie w procesorach Intela, to dla wielu osób bardzo drażliwy temat. W ubiegłym roku mogliśmy się przekonać o niebezpieczeństwie związanym ze Spectre oraz Meltdown i teraz, gdy wiele wskazywało na to, że sytuacja została w znacznym stopniu unormowana (szczególnie po wprowadzeniu przez producenta sprzętowych poprawek), pojawiło się nowe zagrożenie związane z procesorami Niebieskich. Jak donosi serwis The Register, eksperci ze Stanów Zjednoczonych (Politechniki w Worcester oraz Niemiec (Uniwersytetu w Lubece) odkryli następną dziurę zagrażającą bezpieczeństwu użytkowników procesorów Intela. Luka nosi nazwę Spoiler i w tym konkretnym przypadku chodzi o konflikt w adresowaniu oraz błędy w adresowaniu spekulatywnym odnalezione w podsystemie pamięci CPU Intela.

Spoiler to nazwa nowej luki odkrytej przez zespół naukowców z USA oraz Niemiec. Wszystko wskazuje na to, że nie da się jej usunąć zwykłą aktualizacją.

Naukowcy z Massachusetts i Lubeki twierdzą, że jeśli ktoś chce wykorzystać lukę do przeprowadzenia ataku, musi uzyskać dostęp do systemu dzięki wykorzystaniu złośliwego oprogramowania. W praktyce nie jest to więc banalnie prosty przepis na dokonanie poważniejszych strat, a z pewnością nie może tego dokonać osoba posiadająca mniejszą wiedzę od doświadczonych hakerów. Jeśli już włamywacz uzyska dostęp do naszego komputera, może on praktycznie dowolnie kontrolować zainstalowane oprogramowanie czy przeglądać dostępne dane. Co najgorsze, zgodnie z opinią zespołu, który dokonał odkrycia, luki nie da się wyeliminować zwykłą aktualizacją, a to oznacza, że potrzebne jest bezpośrednie przeprojektowanie procesorów Intela. Co ciekawe, błędu nie dostrzeżono w produktach AMD i dotyczy on tylko układów Niebieskich.

Niestety wątpliwe jest, by Intelowi udało się uporać z problemem w ciągu najbliższych kilku lat, a ten dotyczy praktycznie wszystkich CPU od wprowadzenia architektury Core. Co więcej, Spoiler obejmuje wszystkie OS, nawet wirtualizowane czy izolowane w ramach programowej piaskownicy. Przedstawiciel firmy postanowił zabrać głos w całej sprawie, zapewniając o priorytecie w zagwarantowaniu ochrony właścicielom procesorów. Cóż, to bez wątpienia kolejna dość poważna wpadka, którą firma będzie musiała jakoś przełknąć. A co powinniśmy zrobić my sami? Przede wszystkim nie instalować podejrzanego oprogramowania dostępnego w sieci oraz nie klikać we wszystko, co popadnie.