Eksperci ostrzegają przed kolejną odsłoną starcia, w którym stawką nie będzie już szybkość ani wygoda obsługi, lecz sztuczna inteligencja wbudowana w przeglądarki.
Historia przeglądarek internetowych to dzieje wielkich rywalizacji. Pierwsza wojna rozpoczęła się w połowie lat 90., gdy Microsoft i Netscape walczyły o prymat na rynku. Internet Explorer wygrał bez większych trudności i na lata zdominował sieć. Druga wojna przyszła wraz z rozwojem technologii HTML5 i premierą Google Chrome w 2008 roku. Tym razem to Google odebrało palmę pierwszeństwa Microsoftowi, a Internet Explorer szybko popadł w zasłużoną niełaskę, głównie z powodu zacofania względem konkurencji.
AI jako źródło nowego konfliktu
Dyrektor generalny Palo Alto, Nikesh Arora, zapowiedział, że sieci neuronowe i agenci AI staną się kluczowym czynnikiem wywołującym nadchodzącą rywalizację. Według niego twórcy przeglądarek będą konkurować nie tylko między sobą, ale także z gigantami technologii sztucznej inteligencji, takimi jak Google, Microsoft, OpenAI czy Perplexity.
Sytuacja jest wyjątkowa, ponieważ zarówno Google, jak i Microsoft posiadają własne przeglądarki. Chrome jest wciąż najpopularniejszą na świecie, a Microsoft stara się przeforsować Edge. Dodanie AI do tych narzędzi oznacza, że rywalizacja dotknie jednocześnie rynku przeglądarek i rynku sztucznej inteligencji.
Pierwsze starcia w praktyce
Przykładem prób wdrożenia funkcji neuronowych jest Firefox, który w wersji 141 otrzymał m.in. inteligentne grupowanie kart. Zamiast entuzjazmu pojawiły się jednak narzekania na nadmierne obciążenie procesora. Podobne rozwiązania będą rozwijane przez innych twórców, choć nie wszyscy chcą polegać na technologiach firm trzecich.
Funkcjonalność AI ma być pierwszym powodem nowej wojny, ponieważ nikt nie chce oddać kontroli nad kluczowym elementem własnego produktu.
Zabezpieczenia to podstawa
Drugim źródłem konfliktu będą kwestie bezpieczeństwa. Arora ostrzegł, że agenci sztucznej inteligencji mogą działać bez nadzoru, co z punktu widzenia korporacji jest poważnym zagrożeniem. Przewiduje on, że wiele firm zacznie blokować przeglądarki z wbudowaną AI, jeśli nie spełnią rygorystycznych norm ochrony danych.
Na tym froncie mogą pojawić się nowi gracze. Palo Alto już rozwija własną przeglądarkę Prisma Access Browser, nastawioną przede wszystkim na bezpieczeństwo. Jeśli inne firmy z branży cyberochrony pójdą tym śladem, wojna nie będzie toczyła się jedynie między gigantami technologicznymi, ale również z udziałem podmiotów, które wcześniej nie odgrywały większej roli w rynku przeglądarek.
Trzech uczestników i dwa fronty
Nowa rywalizacja ma mieć dwa główne wymiary: funkcjonalność sztucznej inteligencji i stopień ochrony użytkownika. Na pierwszym froncie zmierzą się firmy próbujące przekonać użytkowników do „inteligentnych” funkcji ułatwiających codzienną pracę. Na drugim froncie staną przedsiębiorstwa i instytucje, które będą wymagać rozwiązań bezpiecznych, odpornych na nadużycia i luki.
Nie wiadomo jeszcze, kto wyjdzie zwycięsko z nadchodzącej batalii. Pewne jest natomiast, że historia zatoczy koło i przeglądarki znów znajdą się w centrum światowej rywalizacji technologicznej.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Stoimy na krawędzi III Wojny Przeglądarek. Wszystko przez nowe, modne technologie