Szef OpenAI mówi, co myśli o twojej pracy biurowej


Szef OpenAI mówi, co myśli o twojej pracy biurowej

Dyrektor generalny OpenAI, Sam Altman, ponownie wzbudził kontrowersje swoimi słowami. W trakcie rozmowy z Rowanem Cheungiem, założycielem newslettera AI, podczas wydarzenia DevDay, Altman poruszył temat wpływu sztucznej inteligencji na rynek pracy. 

W trakcie rozmowy Altman został zapytany, jak rolnik sprzed pół wieku postrzegałby współczesne zawody. Odpowiedział: „Ten rolnik prawdopodobnie spojrzałby na to, co robimy dziś my, i powiedziałby: to nie jest prawdziwa praca”. W jego opinii tradycyjne zajęcia, takie jak uprawa ziemi czy hodowla, miały bezpośredni wpływ na przetrwanie człowieka. Dzisiejsze zajęcia biurowe i cyfrowe są z tej perspektywy oderwane od podstawowych potrzeb, a życie ludzi XXI wieku stało się zbyt wygodne.

Słowa Altmana zostały błyskawicznie podchwycone w mediach społecznościowych. Krytycy uznali je za dowód na rosnący dystans między twórcami technologii a pracownikami, którzy najbardziej odczują skutki automatyzacji. W komentarzach dominowały głosy oburzenia – wielu użytkowników zarzucało mu lekceważenie zawodów, które wkrótce mogą zniknąć z rynku przez rozwój narzędzi AI.

Altman o przyszłości zatrudnienia: „Zajęcia się znajdą”

Choć wypowiedź była ostra w tonie, Altman starał się uspokoić nastroje, podkreślając, że sztuczna inteligencja nie zlikwiduje całkowicie pracy ludzkiej. Jego zdaniem pojawią się nowe obszary działalności, których dziś jeszcze nie potrafimy sobie wyobrazić. Stwierdził: „Sztuczna inteligencja może zabrać niektóre zawody, ale znajdziemy mnóstwo innych rzeczy do zrobienia”.

Nie wszyscy są jednak przekonani, że te nowe zajęcia będą miały sensowny charakter. Eksperci przywołują teorię nieżyjącego już antropologa Davida Graebera, który określał wiele współczesnych stanowisk mianem „prac bez sensu”. Według niego ogromna część rynku pracy składa się z zadań o minimalnej wartości społecznej, które istnieją głównie po to, by utrzymać pozory produktywności.

Między optymizmem a cynizmem

Wypowiedzi Altmana trafiają w moment, gdy dyskusja o wpływie sztucznej inteligencji na zatrudnienie nabiera tempa. Z jednej strony pojawiają się prognozy o masowej automatyzacji, z drugiej – argumenty o ewolucji rynku pracy, a nie jego załamaniu. W praktyce wiele zależy od tego, jak szybko społeczeństwa dostosują się do nowych warunków i jaką rolę odegrają w tym państwa oraz korporacje technologiczne.

Zwolennicy Altmana podkreślają, że jego słowa, choć prowokacyjne, mają pobudzić refleksję nad tym, jak wygląda współczesne pojęcie „pracy”. Przeciwnicy widzą w nich przejaw arogancji twórcy narzędzi, które same mogą pozbawić ludzi źródła utrzymania.

Granica między człowiekiem a maszyną

Dyskusja po wystąpieniu Altmana nie ograniczyła się do mediów społecznościowych. W środowiskach akademickich i technologicznych powróciło pytanie o to, jaką wartość ma praca w epoce, w której coraz większą część obowiązków wykonują algorytmy. Coraz częściej pojawia się przekonanie, że kluczowe nie będzie już wykonywanie pracy w tradycyjnym sensie, lecz zdolność do tworzenia, interpretacji i współpracy z systemami AI.

Altman, znany z odważnych prognoz, wcześniej stwierdził, że dziecko urodzone w 2025 roku nigdy nie dorówna inteligencją sztucznej inteligencji. Jego najnowsze słowa wpisują się w ten sam nurt myślenia – o nieuchronnym przesunięciu granicy między człowiekiem a technologią.

Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!

Pokaż / Dodaj komentarze do:

Szef OpenAI mówi, co myśli o twojej pracy biurowej
 0