Rewolucja AI nie ogranicza się już do hal fabrycznych i linii montażowych. Jej wpływ wdziera się do biur i open space’ów, przekształcając zatrudnienie w zawodach białych kołnierzyków. Zarówno młodzi absolwenci, jak i doświadczeni specjaliści z wieloletnim stażem zadają sobie dziś to samo pytanie: czy moja praca jest bezpieczna?
Wśród ekspertów panuje jednak rozbieżność co do tego, kto znajdzie się w grupie największego ryzyka. Część z nich ostrzega, że to właśnie najmniej doświadczeni pracownicy jako pierwsi padną ofiarą automatyzacji. Inni przekonują, że zagrożenie dotyczy także — a może przede wszystkim — tych, którzy przez lata byli fundamentem biurowego ekosystemu.
"AI może pochłonąć połowę stanowisk juniorskich w ciągu pięciu lat"
Dario Amodei, CEO firmy Anthropic, ostrzega, że stanowiska entry-level — najczęściej zajmowane przez absolwentów i młodych specjalistów — są szczególnie podatne na automatyzację. Powód? Ich obowiązki są powtarzalne, dobrze udokumentowane i łatwo dają się odwzorować przez modele językowe. „AI może zjeść połowę wszystkich stanowisk podstawowych białych kołnierzyków w ciągu pięciu lat” — stwierdził w jednym z wywiadów.
Te obawy zdają się potwierdzać dane z rynku. Firma ADP, zajmująca się obsługą płac, podaje, że zatrudnienie w branży IT osób z mniej niż dwuletnim doświadczeniem osiągnęło szczyt w 2023 roku, po czym spadło o 20–25%. Spadki widać również w sektorze obsługi klienta. A to dopiero początek.
Starszyzna zagrożona? „Nie potrzebujemy tylu menedżerów”
Jednak zdaniem Brada Lightcapa, dyrektora operacyjnego OpenAI, AI zagraża także pracownikom z dłuższym stażem — zwłaszcza tym, którzy przyzwyczaili się do rutyny i ugruntowanych metod pracy. „To klasa pracowników, która może mieć największy problem z adaptacją” — powiedział w rozmowie z The New York Times.
David Furlonger z firmy Gartner zwraca uwagę, że zadania menedżerskie, administracyjne i związane z zarządzaniem dokumentacją są jednymi z najłatwiejszych do zautomatyzowania. „Prezesi firm zauważyli, że nie potrzebują już tylu menedżerów jak wcześniej” — dodaje.
Firmy takie jak Google, Meta czy Microsoft już od 2022 roku redukują zatrudnienie, koncentrując cięcia na stanowiskach średniego szczebla. Wśród zwalnianych są programiści, analitycy i kierownicy zespołów — ludzie, którzy przez lata stanowili trzon korporacyjnych struktur.
Mniej prawników, więcej AI. „Nie potrzebuję już tylu kontraktowych pracowników”
Zmiany widać także w sektorach specjalistycznych, jak prawo. Robert Plotkin, wspólnik w kancelarii zajmującej się własnością intelektualną, przyznaje, że jego firma zatrudnia obecnie o połowę mniej prawników kontraktowych niż przed pojawieniem się generatywnej AI. „Stałem się bardzo skuteczny w wykorzystywaniu sztucznej inteligencji do sporządzania wniosków” — wyjaśnia.
Podobny trend obserwują firmy technologiczne: wdrażają narzędzia oparte na AI i inwestują w infrastrukturę, jednocześnie ograniczając liczbę etatów. Gil Luria, analityk z DA Davidson, podkreśla, że inżynierowie oprogramowania na wszystkich szczeblach muszą być gotowi do adaptacji. „Największe ryzyko ponoszą ci, którzy opierają się zmianie” — mówi.
Młodzi + AI = przepis na sukces?
Niektóre badania sugerują, że młodsi pracownicy, korzystający z AI jako asystenta, osiągają większe wzrosty produktywności niż ich starsi koledzy. To może przechylić szalę decyzji rekrutacyjnych w ich stronę.
Harper Reed, CEO 2389 Research, twierdzi, że jego firma już działa według nowego modelu: zatrudnia młodszych pracowników, którzy dzięki AI wykonują zadania średniego szczebla, nadzorowani przez wąskie grono seniorów. „Nie da się obniżyć kosztów, zwalniając najtańszych pracowników. Trzeba sprawić, by byli warci swojej ceny” — podkreśla.
Eksperci podzieleni, ale ostrzeżenie jest wspólne
Danielle Li, ekonomistka z MIT, zaznacza, że AI „uniezależnia rzadkie umiejętności od ludzi, którzy tradycyjnie je posiadali”. W praktyce oznacza to, że nawet cenieni eksperci mogą stracić przewagę, jeśli maszyny wykonają ich pracę równie dobrze — lub lepiej.
To nie tylko wyzwanie technologiczne, ale również społeczne i polityczne. Masowe przetasowania na rynku pracy mogą wstrząsnąć nie tylko ekonomią, ale i stabilnością systemów społecznych.
Wszystko wskazuje, że nowa era zatrudnienia już nadeszła. A kto nie nauczy się współpracować z AI — może się z pracą pożegnać.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Kto następny straci pracę? Sztuczna inteligencja przetasowuje rynek