„AI to kolejna bańka” – powiedział CEO chińskiego giganta Baidu, przewidując, że tylko 1% firm operujących w tym sektorze utrzyma się na powierzchni.
W Dolinie Krzemowej nie brakuje historii firm, które z impetem wchodziły na rynek, aby stać się gigantami w swojej branży. Obecnie, wraz z boomem na sztuczną inteligencję (AI), giganci technologiczni, tacy jak Nvidia i OpenAI, rywalizują o dominację w tej dynamicznej przestrzeni. Wszyscy gracze, od Google po Apple, od Microsoftu po Baidu, inwestują miliardy dolarów, starając się uchwycić jak największy kawałek rynku. Jednak nie wszyscy są przekonani, że ta technologiczna gorączka zakończy się sukcesem dla każdego.
CEO Baidu uważa, że minie od 10 do 30 lat, zanim sztuczna inteligencja zastąpi ludzką pracę.
Podczas konferencji Future of Business organizowanej przez Harvard Business Review, Robin Li, dyrektor generalny chińskiego giganta technologicznego Baidu, podzielił się dość sceptyczną wizją przyszłości sztucznej inteligencji. Li porównał obecny boom na AI do znanych baniek finansowych. „AI to kolejna bańka” – powiedział Li, przewidując, że tylko 1% firm operujących w tym sektorze utrzyma się na powierzchni. Jego zdaniem, większość innowacji obecnie rozwijanych w branży zostanie szybko zweryfikowana przez rynek i odrzucona, jeśli nie sprosta prawdziwym potrzebom konsumentów.
Nvidia i giganci technologii na szczycie, ale co dalej?
Rynek sztucznej inteligencji rośnie w zawrotnym tempie. Kapitalizacja rynkowa Nvidii wzrosła dziesięciokrotnie w ciągu zaledwie dwóch lat, z około 300 miliardów dolarów do oszałamiających 3,4 biliona dolarów. Inwestycje w AI napędzają również takie firmy jak Google, Microsoft czy Apple, a nawet producenci układów, tacy jak AMD i Intel, rozwijają swoje oferty w kierunku obliczeń AI. Wszyscy szukają sposobu na zdominowanie tego segmentu rynku.
Jednak Robin Li podkreśla, że o ile dokładność i efektywność AI znacząco się poprawiły, co sprawia, że interakcje z chatbotami są coraz bardziej wiarygodne, to sama technologia nie jest jeszcze dojrzała. „Myślę, że w ciągu ostatnich 18 miesięcy problem dokładności został w zasadzie rozwiązany” – mówi Li, sugerując, że chaty AI oparte na dużych modelach językowych są już na tyle rozwinięte, by dostarczać użytecznych odpowiedzi. To ogromny postęp, ale wciąż daleko do pełnego wdrożenia AI w masowej skali.
Bańka AI – naturalny proces oczyszczania rynku?
Li nie tylko przestrzega przed nadmiernym entuzjazmem wobec AI, ale twierdzi, że obecna sytuacja przypomina wcześniejsze bańki, takie jak ta internetowa oraz mobilna. Jego zdaniem sztuczna inteligencja może być obecnie „przeładowana” fałszywymi innowacjami i produktami, które nie mają rzeczywistego zastosowania na rynku. „To okres niepewności, który jest zdrowy” – mówi Li, argumentując, że takie oczyszczenie rynku z nieefektywnych projektów jest nieuniknione. Przetrwają jedynie firmy, które zdołają dostarczyć realną wartość i rozwiązywać problemy konsumentów. „Prawdopodobnie 1% firm wyróżni się i stanie się wielkimi graczami, tworząc ogromną wartość dla społeczeństwa” – dodaje.
AI nie zastąpi ludzi w najbliższej przyszłości
Mimo pesymistycznych prognoz dotyczących obecnego stanu rynku AI, Li jest przekonany, że pełna automatyzacja i zastąpienie ludzkich miejsc pracy przez sztuczną inteligencję zajmie co najmniej 10 do 30 lat. Przez ten czas rynek AI będzie musiał ewoluować, a firmy muszą być gotowe na zmieniające się warunki. W opinii Li, Baidu ma jasno określoną wizję, która różni się od bardziej „oportunistycznych” graczy na rynku. Chińska firma nie chce podążać ślepo za modą, ale skupić się na dostarczaniu realnych rozwiązań opartych na AI.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Sztuczna inteligencja to bańka. Nawet 99% firm może upaść