Czy jesteśmy świadkami końca gier zawierających tryb offline? Według prezesa jednego z większych wydawnictw wręcz przeciwnie, a produkcje z dobrą fabułą nie powiedziały ostatniego słowa.
Od jakiegoś czasu zauważamy powolny zmierzch trybu dla pojedynczego gracza. Ostatnimi czasy proces ten zdaje się przybierać na sile za sprawą popularyzacji Battle Royale oraz innych rozgrywek opartych na modelu sieciowym. Mimo wszystko są studia, które wciąż swoją działalność opierają na fundamentach fabuły, a idealnym tego przykładem jest ekipa Naughty Dog i ich ostatnie projekty w postaci Uncharted czy zbliżającego się The Last of Us Part 2. Natomiast atrakcyjność multiplayera polega na niższych kosztach produkcji, a także gwarantowania danej grze długowieczności. To stwierdzenie ma jakieś pokrycie w rzeczywistości, bo kto po blisko pięciu latach od debiutu pamięta historię opowiedzianą w Grand theft Auto V, w przeciwieństwo do tego, co proponuje GTA Online?
Według prezesa Take-Two tryb dla pojedynczego gracza nie jest w najmniejszym nawet stopniu zagrożony
Co ciekawe w obronie singla postanowił stanąć prezes Take-Two, Strauss Zelnick, który nie zgadza się z poglądem mówiącym o umieraniu tego rodzaju tytułów. Pomimo imponującego dochodu generowanego przez wspomniane GTA Online bądź jakikolwiek inne popularniejsze MMO, Zelnic twierdzi, iż przez brak trybu dla pojedynczego gracza multiplayer w GTA V nigdy by nie wystartował. Sternik wydawcy przyznał wprost, że nie kupuje argumentów twierdzących, że w dzisiejszych czasach nie da się osiągnąć sukcesu bez produktu pokroju Playerunknown's Battlegrounds albo Fortnite. Jego zdaniem forma zabawy offline nie jest jak wielu twierdzi w najmniejszym stopniu zagrożona. Poza tym deweloperzy myślący o pójściu na łatwiznę, używający gotowych schematów bez wymyślenia porządnej fabuły i postaci nie zawsze osiągną planowany sukces na rynku.
Dodatkowo spytany o fakt sięgnięcia po multiplayera z powodu przejścia kampanii przyznał, że właśnie to stało za sukcesem GTA Online. Choć wyczekiwane Red Dead Redemption 2 posiada rozgrywkę online, to Zielnic przyznał, że priorytetem dla jego zespołu było stworzenie odpowiedniej historii, która zainteresuje fanów serii. Aspekty sieciowe można naprawiać na długo po debiucie, z kolei opowiadanie musi być prawie bezbłędne już na samym starcie. W przeciwnym razie gra nie zdoła odnieść spodziewanego sukcesu pomimo dodania multi. Czy wizja szefa Take-Two znajdzie pokrycie w rzeczywistości zobaczymy zaraz po premierze Red Dead Redemption 2. Nie da się ukryć, iż tu potyczki wieloosobowe odgrywają marginalną rolę.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Take-Two twierdzi, że gry dla pojedynczego gracza mają się wyśmienicie