Telegram zakazany w Brazylii. To efekt odmowy współpracy z policją

W środę brazylijski sędzia federalny nakazał natychmiastowe zawieszenie popularnej aplikacji do przesyłania wiadomości Telegram. Decyzja jest odpowiedzią na rzekomą odmowę platformy udzielenia informacji żądanych przez policję federalną na tak zwanych „neonazistowskich” grupach czatowych.

Po orzeczeniu kilku użytkowników zgłosiło, że nie może już uzyskać dostępu do komunikatora Telegram, ponieważ lokalni operatorzy zastosowali się do decyzji sędziego. Google i Apple również otrzymały polecenie zablokowania aplikacji. Dzienna grzywna za nieprzestrzeganie przepisów wynosi około 200 000 USD.  Stanowy sąd federalny Espírito Santo podkreślił w swoim orzeczeniu widoczny brak współpracy Telegrama ze służbami dochodzeniowymi. Brazylijska policja federalna potwierdziła, że ​​trwają próby zablokowania platformy. Telegram nie odpowiedział jeszcze na prośby o komentarz w sprawie orzeczenia i komunikacji z policją federalną.

Telegram odmówił współpracy z brazylijskimi organami ścigania, przez co aplikacja została zakazana w kraju. Blokadę wdrożyli już lokalni operatorzy, a oficjalne żądanie zablokowania aplikacji wysłano również do Google i Apple.

Prezydent Luiz Inácio Lula da Silva i inni urzędnicy omawiali przepisy dotyczące mediów społecznościowych podczas spotkania na początku tego miesiąca. Kontrowersyjny sędzia Sądu Najwyższego Alexandre de Moraes, wielki zwolennik cenzury, nazwał media społecznościowe „ziemią niczyją”, na której użytkownicy nadal mogą angażować się w nielegalne działania, podkreślając potrzebę wprowadzenia natycmiastowych regulacji.

W zeszłym roku de Moraes już raz nakazał blokadę aplikacji Telegram w kraju, powołując się na brak współpracy platformy z władzami. Aplikacja mogła wrócić do Brazylii po zapewnieniu, że zostanie wprowadzona moderacja treści. Telegram zyskał na popularności w kraju, ponieważ jest bardziej odporny na cenzurę niż aplikacje z USA. To nie pierwsza taka sytuacja w Brazylii. Wcześniej aplikacja była na cenzurowanym za odmowę usunięcia konta prawicowego byłego prezydenta Jaira Bolsonaro, któremu zarzucano szerzenie dezinformacji.