Tetris na niebie. Dubaj stworzył widowisko, jakiego jeszcze nie było

Tetris to kultowa gra, która zadebiutowała dekady temu i do dziś wzbudza ogromne zainteresowanie nawet wśród młodych graczy. Ponad rok temu jeden z graczy zdołał ukończyć tytuł, dzięki czemu dowiedzieliśmy się, co dzieje się po 255 poziomie. Organizowane są także turnieje w Tetrisa, z czego jeden na długo zapadnie w pamięć ze względu na aranżację.

W Dubaju odbyło się niezwykłe wydarzenie, które połączyło klasyczną grę Tetris z nowoczesną technologią. Red Bull Gaming zorganizował pierwszy w historii oficjalny turniej Tetrisa rozgrywany… na nocnym niebie. Do stworzenia animowanej planszy wykorzystano tysiące podświetlanych dronów, które zamieniły przestrzeń wokół 150-metrowej Dubai Frame w gigantyczny ekran.

Podczas finału nad miastem pojawiło się około 2800 dronów, które odwzorowywały spadające klocki w czasie rzeczywistym. Każdy z dwóch zawodników miał swoją „powietrzną” planszę, a rywalizacja toczyła się na tle rozświetlonego Dubaju. To widowisko pokazało, jak tradycyjna gra sprzed dekad może zostać przedstawiona w zupełnie nowy sposób.

Triumf reprezentanta Turcji

Zwycięzcą globalnego finału został Fehmi Atalar z Turcji, który w ostatniej rundzie zdobył imponujące 168 566 punktów. Jego rywal z Peru uzyskał wcześniej 57 164 punkty, ale nie zdołał pokonać konkurenta, który jak widać osiągnął znaczącą przewagę. Dla zwycięzcy turnieju, był to najlepszy moment w jego pięcioletniej przygodzie z Tetrisem i wydarzenie, którego trudno opisać słowami.

Podczas finału nad miastem pojawiło się około 2800 dronów, które odwzorowywały spadające klocki w czasie rzeczywistym.

Źródło: Red Bull

Droga do finału była bardzo wymagająca. Jak podaje Red Bull, w kwalifikacjach rozegrano ponad 7 milionów gier, a eliminacje odbyły się aż w 60 krajach. Do Dubaju trafiła tylko niewielka grupa najlepszych graczy, którzy zmierzyli się ze sobą w widowiskowym finale przy Dubai Frame.

Tetris od Game Boya po drony

Kontrast między klasycznym Tetrisem a dubajskim widowiskiem trudno przeoczyć. Gra, która wielu osobom kojarzy się z malutkim ekranem Game Boya, została zaprezentowana w formie, jakiej jeszcze jej nie widziano. To kolejny dowód na to, że nawet najbardziej kultowe tytuły mogą dostać drugie życie dzięki nowym technologiom.