Przyszłość TikToka maluje się w ciemnych barwach

Dni TikToka w USA mogą być policzone. Przypomnijmy, że Donald Trump odwleka wprowadzenie w życie rozporządzenia zakazującego działania popularnej platformy na tamtejszym rynku. Warunkiem dalszej egzystencji serwisu społecznościowego jest oddanie go w ręce amerykańskie. Konkretów jak na razie brak.

Cały czas istnieje możliwość zablokowania TikToka, jeśli ByteDance nie sprzeda swoich udziałów amerykańskiemu podmiotowi. Umowa nadal nie została zawarta, a aplikacja, z której korzysta 170 milionów Amerykanów żyje tylko dzięki kroplówce Trumpa, który odwleka wprowadzenie w życiu zakazu. Teraz jednak zablokowanie platformy jest bardziej realne niż jeszcze kilka miesięcy temu.

Sekretarz handlu twierdzi, że TikTok może zakończyć działalność w USA

Sekretarz handlu, Howard Lutnick, wyjaśnił, iż jeśli Chiny nie zaakceptują warunków, TikTok będzie musiał zakończyć działalność w USA. Propozycja zakłada przekazanie pełnej kontroli nad aplikacją inwestorom z Ameryki, z kolei ByteDance zachowa tylko skromne udziały.

Kluczowym punktem spornym jest algorytm, który decyduje o tym, jakie treści widzą użytkownicy. Lutnick podkreślił, że USA muszą mieć pełną kontrolę nie tylko nad infrastrukturą, ale także nad algorytmem.

Stany Zjednoczone od dawna żądają, by ByteDance sprzedał lub zamknął amerykański oddział TikToka. Zgodnie z ustawą z 2024 r., firma miała czas do 19 stycznia 2025 roku na spełnienie tego wymogu, lecz termin ten był już kilkakrotnie przedłużany, a obecny upływa 17 września.

Mimo to negocjacje nie posuwają się naprzód, ponieważ Chiny jasno dały do zrozumienia, że nie zaakceptują transakcji, szczególnie po ogłoszeniu przez prezydenta Trumpa kolejnych ceł na chińskie towary.

Impas w negocjacjach

Cała sprawa napotkała również opór prawny i polityczny. Niektórzy politycy twierdzą, że Trump nie ma prawa do dalszego przedłużania terminu, a także kwestionują, czy zaproponowana transakcja jest zgodna z obowiązującymi przepisami.

Co więcej, firma inwestycyjna Blackstone wycofała się z negocjacji, uzasadniając to opóźnieniami wynikającymi z napięć w handlu amerykańsko-chińskim.