Trump chce zaorać Energy Star. Program pomógł zaoszczędzić miliardy dolarów

Jeden z najbardziej rozpoznawalnych i skutecznych programów proekologicznych w historii Stanów Zjednoczonych — Energy Star — może wkrótce przejść do historii. Jak wynika z informacji pochodzących z wewnątrz Agencji Ochrony Środowiska (EPA), administracja prezydenta z Partii Republikańskiej planuje zakończenie programu, który przez ponad trzy dekady pomagał konsumentom oszczędzać pieniądze i chronić środowisko.

Program Energy Star, uruchomiony w 1992 roku za prezydentury George’a H.W. Busha, stał się globalnym standardem w zakresie efektywności energetycznej. Jego znane na całym świecie niebieskie logo widnieje na milionach urządzeń gospodarstwa domowego, oświetleniu, sprzęcie biurowym i systemach budowlanych. Według danych EPA, od momentu powstania program pozwolił zaoszczędzić około 5 bilionów kilowatogodzin energii elektrycznej i ponad 500 miliardów dolarów w rachunkach za prąd. Każdy zainwestowany przez rząd federalny dolar przyniósł około 350 dolarów oszczędności dla gospodarstw domowych i firm.

Tymczasem obecna administracja twierdzi, że chodzi o reorganizację i "usprawnienie działania agencji federalnych". Jak wyjaśniła Molly Vaseliou, p.o. zastępcy administratora EPA ds. spraw publicznych, reorganizacja ma „zapewnić lepszą jakość powietrza, wody i gleby dla wszystkich Amerykanów”. Jednak rzeczywiste zmiany budzą poważne wątpliwości. Zmniejszone ma zostać finansowanie Biura Transportu i Jakości Powietrza oraz Biura Promieniowania i Powietrza Wewnętrznego — dwóch kluczowych departamentów odpowiedzialnych za nadzór nad Energy Star.

Przemysł i eksperci alarmują: skutki mogą być katastrofalne

Przedstawiciele sektora energetycznego, organizacji pozarządowych i firm technologicznych już teraz biją na alarm. Steven Nadel, dyrektor wykonawczy American Council for an Energy-Efficient Economy (ACEEE), ostrzega, że likwidacja programu odbije się negatywnie przede wszystkim na gospodarstwach domowych:

— Bez wyraźnych, wiarygodnych oznaczeń, konsumenci nie będą wiedzieć, które produkty są naprawdę energooszczędne. W efekcie będą płacić więcej za energię — często nieświadomie, powiedział Nadel.

Jak podkreśla ACEEE, Energy Star nie tylko pomagał rodzinom obniżać rachunki — przeciętne gospodarstwo domowe mogło dzięki certyfikowanym produktom zaoszczędzić nawet 450 dolarów rocznie — ale również wspierał szeroko zakrojone inicjatywy rządowe i stanowe, oferujące ulgi podatkowe i rabaty na zakup energooszczędnych urządzeń.

Co więcej, zniesienie programu grozi rozpadem całego ekosystemu partnerstw publiczno-prywatnych, zbudowanego wokół Energy Star. Aż 1100 firm i organizacji wystosowało list do EPA, apelując o kontynuację programu i zapewnienie jego stabilnego finansowania w przyszłości.

Energy Star — nie tylko etykieta, ale międzynarodowy wzorzec

Wbrew argumentom obecnej administracji, Energy Star to nie tylko symbol. To również zestaw rygorystycznych specyfikacji technicznych i testów, które pozwalają firmom rozwijać innowacje, a konsumentom — podejmować świadome, ekologiczne decyzje zakupowe. Program zdobył zaufanie nie tylko Amerykanów — jego standardy przyjęto również w Kanadzie, Japonii, Australii i Unii Europejskiej.

Dzięki Energy Star udało się zapobiec emisji ponad 4 miliardów ton gazów cieplarnianych — to więcej niż roczne emisje całych Niemiec i Wielkiej Brytanii razem wziętych.

Kwestia polityczna czy ideologiczna?

Choć administracja przedstawia plan jako element reorganizacji i walki o „bezpieczeństwo Amerykanów”, wiele wskazuje na to, że decyzja ma wymiar ideologiczny. Programy związane z ochroną środowiska są od dawna przedmiotem napięć politycznych w USA, szczególnie między Demokratami a konserwatywną częścią Republikanów.

— Zamiast budować na sukcesie poprzedników, administracja Trumpa gotowa jest zniszczyć jedno z najbardziej efektywnych narzędzi ochrony środowiska i wsparcia dla gospodarstw domowych, komentuje anonimowo jeden z pracowników EPA.

Decyzja o likwidacji programu Energy Star może zostać ogłoszona oficjalnie już w najbliższych tygodniach. Jeżeli tak się stanie, przyszłość energooszczędności w USA stanie pod znakiem zapytania, a Amerykanie — przynajmniej ci, którzy liczą każdy dolar w domowym budżecie — mogą być jednymi z pierwszych, którzy odczują skutki politycznej decyzji podjętej za zamkniętymi drzwiami.