Trump grozi TSMC 100-procentowym cłem, jeśli nie będą produkować w USA

Prezydent USA Donald Trump zagroził tajwańskiemu gigantowi TSMC (Taiwan Semiconductor Manufacturing Company) nałożeniem cła importowego sięgającego nawet 100%, jeśli firma nie będzie produkować chipów w Stanach Zjednoczonych.

Według Trumpa jego twarde stanowisko już przynosi rezultaty. Tajwańska firma, która pierwotnie zobowiązała się do inwestycji o wartości 65 miliardów dolarów do 2030 roku, miała – pod wpływem jego nacisków – zwiększyć nakłady do 165 miliardów, a teraz, jak twierdzi sam prezydent, wartość inwestycji w Arizonie ma sięgnąć nawet 200 miliardów dolarów.

„Nie dałem im ani grosza. Świetna firma, największy producent chipów na świecie. Ale jeśli nie będą budować fabryk u nas, zapłacą 25%, może 50%, może 75%, a może nawet 100% podatku” – powiedział Trump, odnosząc się do planów TSMC dotyczących inwestycji w USA.

Obecnie plan zakłada nie tylko budowę czterech zaawansowanych modułów produkcyjnych w ramach fabryki Fab 21 w pobliżu Phoenix, ale również dwóch nowoczesnych zakładów pakujących chipy oraz centrum badań i rozwoju.

Trump przeciwko ustawie CHIPS: „Firmy chipowe są bogate, nie potrzebują wsparcia podatników”

Trump jednoznacznie odrzuca wsparcie publiczne dla producentów chipów, krytykując ustawę CHIPS and Science Act, podpisaną przez prezydenta Joe Bidena. Na jej mocy TSMC otrzymało 6,6 miliarda dolarów dotacji, które mają pomóc w rozwoju fabryk w USA. Jednak zdaniem Trumpa taka pomoc jest zbędna. „To są bogate firmy. Powinniśmy inwestować tam, gdzie potrzeba, a nie rozdawać miliardy dolarów firmom, które same potrafią zbudować swoje fabryki” – mówił, podkreślając, że jego administracja nie oferowała TSMC żadnych dotacji, a jedynie twardą politykę celną jako środek nacisku.

Nadchodzące „cła Trumpa” i napięcia w branży chipów

Wypowiedzi byłego prezydenta pojawiają się w kluczowym momencie dla globalnej branży półprzewodników. Producenci, zarówno amerykańscy, jak i zagraniczni, przygotowują się na nową falę ceł na chipy i sprzęt produkcyjny, którą Trump zapowiada jako element swojej przyszłej polityki przemysłowej. Branża już teraz odczuwa skutki 20-procentowego cła na sprzęt litograficzny, niezbędny do produkcji zaawansowanych chipów.

Eksperci branżowi obawiają się, że kolejne obciążenia mogą zakłócić inwestycje w USA. Jednocześnie jednak presja na relokację produkcji z Azji do Ameryki rośnie, a TSMC nie jest jedynym graczem w tej grze. Dzięki ustawie CHIPS, USA przyciągnęły dotąd ponad 450 miliardów dolarów prywatnych inwestycji od firm takich jak Intel, Samsung, Micron, GlobalFoundries, Texas Instruments, SK hynix i innych.