Trzy polskie drużyny zaproszone do turnieju z pulą nagród 50 tysięcy dolarów

Jeden z ulubionych turniejów polskich drużyn, czyli wydarzenie od UCC, wraca do świata CS:GO. Organizatorzy zapowiedzieli start 9. sezonu, w którym weźmie udział łącznie 16 zespołów. Trzy z nich pochodzą z Polski, są to: Izako Boars, Anonymo oraz MAD DOG'S PACT. Pula nagród LOOT.BET Season 9 wyniesie aż 50 tysięcy dolarów. Start turnieju już niedługo - zaplanowano go na 17 kwietnia, cały event potrwa zaś do 16 maja. Początek rozgrywek poprzedzą zamknięte kwalifikacje, które zostaną rozegrane w dniach 12-15 kwietnia. Zwycięzca mini-turnieju awansuje na główne wydarzenie. Sezon rozpocznie się od fazy grupowej, rozegranej systemem szwajcarskim. Oznacza to, że pary drużyn będą losowane na podstawie ich aktualnych bilansów. By awansować dalej, należy wygrać trzy spotkania, trzy porażki zaś wykluczają zespół z turnieju. Osiem najlepszych drużyn awansuje do fazy pucharowej, do której dołączy kolejne cztery zaproszone drużyny - łącznie dwunastu uczestników będzie rywalizować w systemie drabinki pojedynczej eliminacji. 

W LOOT.BET Season 9 wezmą udział trzy polskie drużyny - Anonymo, MAD DOG'S PACT oraz Izako Boars. Zespoły będą rywalizować o pulę nagród wynoszącą 50 tysięcy dolarów.

Lista uczestników nie jest zbyt imponująca. Są to raczej zespoły ze średniej europejskiej półki, jak LDLC, Galaxy Racer czy Movistar Riders. Warto również wspomnieć o HYENAS, czyli składzie, w którym występuje trójka uzdolnionych Duńczyków z byłego North. Na liście brakuje mocnych marek, dwie najlepsze drużyny - czyli SKADE i Endpoint - to obecnie ekipy, które na razie aspirują do bycia europejską czołówką. Tym bardziej szanse Polaków można oceniać wysoko, zwłaszcza w fazie grupowej. Faza play-off, do której dołączy kolejne cztery zaproszone drużyny, powinna być bardziej wymagająca. Organizatorzy zapewne zaproszą zespoły z TOP20 światowego rankingu, które prezentują znacznie wyższy poziom niż polskie składy. Pełna lista uczestników znajduje się poniżej:

fot. GG League/Maciej Kołek