Fakt, że władzom Unii Europejskiej nie jest po drodze z mediami społecznościowymi oraz firmami technologicznymi pokroju Facebooka, Twittera, YouTube'a czy Google, został udowodniony już kilkukrotnie, chociażby przy okazji niedawnej ogromnej kary finansowej nałożonej na tego ostatniego za praktyki monopolistyczne związane z Androidem. Czyste działania rynkowe to jednak nie jedyny przedmiot zainteresowania przedstawicieli Unii, bo ci równie dużą wagę przywiązują do treści pojawiających się na takich portalach, jak Facebook, zwłaszcza tych dotyczących szerzenia nienawiści oraz propagujących terroryzm. I właśnie w związku z ostatnim przypadkiem Unia Europejska przygotowuje specjalne przepisy zmuszające wspomniane platformy społecznościowe do skuteczniejszego usuwania niepożądanych materiałów.
Unia Europejska szykuje przepisy, które pozwalają na nałożenie na media społecznościowe kar finansowych w przypadku nieusunięcia treści o charakterze terrorystycznym.
Według informacji Financial Times, poprawki, które pojawiłyby się we wrześniu, zakładają nałożenie na firmy kar finansowych, jeśli treści terrorystyczne nie znikną z ich stron w ciągu godziny od momentu publikacji. Warto nadmienić, że wcześniejsze przepisy polegały praktycznie na dobrej woli danego serwisu internetowego, bez wydawania specjalnych nakazów, do których niedostosowanie się groziłoby grzywną. Nowe regulacje opierają się zaś w znacznej mierze na marcowych wytycznych dla stron mających na celu likwidację radykalnych materiałów szerzących się w sieci. Wówczas Parlament Europejski zobowiązał się do skontrolowania zmian w platformach społecznościowych oraz stworzenia konkretnych przepisów prawnych. Te są jak najbardziej potrzebne, zwłaszcza jeśli spojrzymy na to, jak ochoczo media społecznościowe są wykorzystywane przez rozmaite organizacje terrorystyczne do szerzenia swoich wizji świata.
Wprawdzie według wielu źródeł to komunikator Telegram jest swoistym bezpiecznym punktem dla licznych grup dżihadystów, nie zrezygnowali oni z używania Facebooka, Twittera oraz YouTube jako narzędzia propagandowego. Co ciekawe, właściciele tego rodzaju witryn do wyłapywania odpowiednich treści starali się wykorzystywać sztuczną inteligencję, a także skuteczniej egzekwować własne zasady użytkowania, ale w opinii społeczności działania te często ograniczały wolność słowa. Warto jednak pamiętać, że jak wynika z raportu opublikowanego w ubiegłym miesiącu przez Counter Extremism, członkowie grupy terrorystycznej ISIS wrzucili na YouTube 1348 materiałów wideo, zgromadziły one łączną ilość 163 tysięcy wyświetleń, a 24% z nich pozostawało nieusuniętych przez blisko 2 godziny od momentu publikacji. Tym bardziej należy więc skuteczniej egzekwować kasowanie tego rodzaju treści z sieci i może jeśli kilka firm otrzyma znaczne kary pieniężne, to zobaczymy szybsze i efektywniejsze działania w tej kwestii.
Pokaż / Dodaj komentarze do: UE chce zmusić Facebooka, Twittera i YouTube do walki z terroryzmem