Amerykański sektor technologiczny coraz wyraźniej zderza się z barierą energetyczną. Rozwój sztucznej inteligencji, wielkich modeli językowych i infrastruktury obliczeniowej na niespotykaną dotąd skalę wymaga stabilnych, potężnych źródeł prądu. W odpowiedzi na ten problem firma HGP Intelligent Energy z Teksasu przedstawiła Departamentowi Energii USA propozycję, która jeszcze kilka lat temu brzmiałaby jak science fiction.
HGP Intelligent Energy zaproponowała wykorzystanie dwóch wycofanych z eksploatacji reaktorów jądrowych amerykańskiej Marynarki Wojennej do zasilania centrum danych AI planowanego przy Oak Ridge National Laboratory w stanie Tennessee. Projekt ma zostać zrealizowany w ramach inicjatywy Mission Genesis, promowanej przez administrację prezydenta Donalda Trumpa jako element odbudowy technologicznej i przemysłowej potęgi Stanów Zjednoczonych.
Według informacji ujawnionych przez Bloomberg, dwa reaktory miałyby dostarczać od 450 do 520 megawatów mocy. Firma nie ujawniła oficjalnie, z jakich jednostek pochodziłyby reaktory, jednak kontekst jasno wskazuje na sprzęt wykorzystywany dotąd przez flotę atomową USA.
Sprawdzona technologia z dekadami doświadczeń
Amerykańska Marynarka Wojenna od dekad korzysta z reaktorów jądrowych do napędu największych jednostek bojowych. Lotniskowce klasy Nimitz są zasilane reaktorami Westinghouse A4W, natomiast atomowe okręty podwodne klasy Los Angeles korzystają z reaktorów General Electric S8G. USS Nimitz, wcielony do służby w 1975 roku, znajduje się obecnie w ostatniej misji przed planowanym wycofaniem. Znaczna część okrętów podwodnych tej samej generacji została już zakończona i rozbrojona.
Światowe Stowarzyszenie Jądrowe podkreśla, że amerykańska flota eksploatowała ponad sto reaktorów jądrowych przez ponad pół wieku bez incydentów radiologicznych. Taki bilans buduje argumentację zwolenników pomysłu, którzy wskazują na niezawodność i dojrzałość tej technologii.
Atom zamiast nowych elektrowni
Jeżeli projekt uzyska zielone światło, będzie to pierwszy przypadek cywilnego wykorzystania wojskowych reaktorów jądrowych na potrzeby infrastruktury komercyjnej. Szacunkowy koszt reaktywacji i adaptacji reaktorów ma wynieść od 1 do 4 milionów dolarów za megawat mocy. W porównaniu z budową nowej elektrowni jądrowej lub wdrażaniem małych reaktorów modułowych planowanych przez gigantów technologicznych, takich jak Amazon, Google, Microsoft, Meta czy Nvidia, kwota ta prezentuje się wyjątkowo konkurencyjnie.
Projekt pozwoliłby również uniknąć kosztownego składowania reaktorów w ośrodkach Departamentu Energii, takich jak kompleks w Hanford. Zamiast tego jednostki otrzymałyby nowe zastosowanie w kluczowym segmencie gospodarki cyfrowej.
Finansowanie i odpowiedzialność długoterminowa
HGP Intelligent Energy planuje złożenie wniosku o gwarancję kredytową w Departamencie Energii. Całkowity koszt przedsięwzięcia ma sięgnąć od 1,8 do 2,1 miliarda dolarów i obejmować przygotowanie infrastruktury, modernizację systemów bezpieczeństwa oraz integrację reaktorów z centrum danych.
Firma deklaruje również utworzenie funduszu likwidacyjnego oraz program podziału przychodów z rządem federalnym. Ten element ma kluczowe znaczenie w kontekście przyszłego demontażu instalacji jądrowych, który bywa ekstremalnie kosztowny. Przykładem pozostaje rozbiórka pierwszego amerykańskiego lotniskowca o napędzie atomowym, której koszt wielokrotnie przewyższył demontaż konwencjonalnych jednostek tej klasy.
Energia dla ery sztucznej inteligencji
„Wiemy, jak realizować takie projekty bezpiecznie i na dużą skalę” – przekonuje Gregory Forero, dyrektor generalny HGP Intelligent Energy.
Jak dodaje, firma dysponuje zapleczem inwestorów i partnerów gotowych wspierać tę wizję.
Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!
Pokaż / Dodaj komentarze do:
Reaktory jądrowe z okrętów wojennych mają zasilać sztuczną inteligencję. USA idą na całość