Jeśli gra, która wciąż przyciąga dziesiątki tysięcy osób dziennie, nie jest wspierana przez twórców, to może czas się przenieść? Fani Team Fortress 2 nie poddają się jednak łatwo i wymusili na Valve obietnicę naprawy gry.
Team Fortress 2 to wciąż popularna gra, jednak Valve na długi czas pozostawiło tytuł bez żadnej opieki. Choć tytuł ten przynosi dochody ze sprzedaży skrzynek i przedmiotów kosmetycznych, gracze narzekają na tragiczny stan gry, co powodują przede wszystkim szalejące na serwerach boty. Po wielu akcjach mających zwrócić uwagę Valve na problem, w końcu się udało i deweloper najwyraźniej wyda aktualizację.
Team Fortress 2 ma ogromne problemy z botami. Znalezienie normalnej rozgrywki jest bardzo trudne, a społeczność graczy jest na granicy wytrzymałości. Valve musi naprawić tytuł, albo ogromna społeczność w końcu się podda.
W zeszłym roku Team Fortress 2 pobił swój rekord jednoczesnych graczy. Tłumy przyciągnęła letnia aktualizacja gry, która miała rozwiązać kilka poważnych problemów. Niestety, prawie rok później boty nadal szaleją w sieciowych lobby. Boty spamują na kanałach tekstowych i głosowych, wyrzucają graczy i używają cheatów, takich jak aimbot. Z powodu tych nieustannych problemów, fani Team Fortress 2 zebrali się razem w ramach kampanii Save TF2, przekazując wiadomość w mediach społecznościowych.
Jeden fan nawet przebrał się za postać z TF2 i stał przed kwaterą główną Valve z napisem „#SaveTF2”. Valve musiało zamienić kilka słów z właścicielami budynku, ponieważ zarządcy nieruchomości zmusili fana do opuszczenia lokalu. Wszystko to wydawało się w końcu przykuć uwagę Valve. Na oficjalnym koncie Team Fortress 2 na Twitterze Valve napisało : "Społeczność TF2, słyszymy was! Uwielbiamy tę grę i wiemy, że wy też. Widzimy, jak duży stał się ten problem i pracujemy nad poprawą sytuacji". Konkretne szczegóły nie zostały jeszcze ogłoszone i może minąć trochę czasu, zanim Valve będzie gotowe podzielić się swoim planem działania.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Valve w końcu weźmie się za Team Fortress 2. Gracze dopięli swego