Władze Iranu zaapelowały we wtorek do swoich obywateli o zaprzestanie korzystania z komunikatorów internetowych, w tym WhatsApp i Telegrama. Oficjalny komunikat został nadany przez państwowego nadawcę IRIB i – według ekspertów – może zwiastować kolejną falę cyfrowej cenzury w obliczu eskalującego konfliktu z Izraelem.
W odpowiedzi na irańskie doniesienia, rzecznik firmy Meta, właściciela WhatsAppa, wyraził zaniepokojenie możliwym zablokowaniem aplikacji na terytorium Iranu. "Obawiamy się, że te fałszywe raporty będą wymówką do blokowania naszych usług w czasie, gdy ludzie najbardziej ich potrzebują" – powiedział rzecznik w oświadczeniu.
"Meta zdecydowanie zaprzeczyła oskarżeniom, jakoby WhatsApp mógł służyć do lokalizowania użytkowników. – Wszystkie wiadomości wysyłane przez WhatsApp są szyfrowane end-to-end. Nikt – nawet my – nie ma do nich dostępu poza nadawcą i odbiorcą. Nie przechowujemy dzienników komunikacji, nie udostępniamy danych rządom i nie śledzimy lokalizacji użytkowników" – podkreślono w oświadczeniu.
Meta przypomniała także o wieloletniej praktyce publikowania tzw. raportów przejrzystości, w których przedstawia przypadki udostępniania danych organom państwowym. "Takie przypadki są ściśle ograniczone i dotyczą tylko zgodnych z prawem wniosków, a nie masowego udostępniania danych ".
Ofensywa propagandowa i cyfrowa w tle wojny
Według irańskiej państwowej telewizji, aplikacje takie jak WhatsApp, Telegram czy inne usługi „oparte na lokalizacji” miałyby być narzędziem izraelskiego wywiadu do śledzenia i identyfikowania użytkowników. Władze w Teheranie twierdzą, że ich użycie stanowi „zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego”.
Te komunikaty pojawiają się w chwili, gdy napięcia pomiędzy Iranem a Izraelem osiągają niebezpieczny poziom. W ubiegły piątek izraelskie siły powietrzne przeprowadziły zmasowane ataki na cele wojskowe i nuklearne w Iranie, zabijając m.in. wysokich rangą dowódców i naukowców. Iran odpowiedział falą pocisków balistycznych. Od tego czasu obie strony wymieniły się serią ostrzałów, a liczba ofiar po obu stronach rośnie – według władz irańskich, w kraju zginęło już co najmniej 224 osoby, a w Izraelu śmierć poniosło ponad 20 osób.
W tym kontekście ograniczenie dostępu do WhatsAppa – jednego z nielicznych narzędzi umożliwiających swobodną, szyfrowaną komunikację – może mieć dramatyczne skutki dla irańskiego społeczeństwa.
Internet odcięty: Iran pogłębia cyfrową izolację
Równolegle z ostrzeżeniem dotyczącym aplikacji, Irańczycy doświadczyli we wtorek masowych zakłóceń w dostępie do internetu. Grupa NetBlocks, monitorująca globalną łączność, odnotowała aż 75-procentowy spadek aktywności sieciowej na terenie Iranu. – Obserwujemy poważne ograniczenia w dostępie do sieci w kluczowym momencie eskalacji konfliktu z Izraelem. Tego rodzaju działania ograniczają zdolność obywateli do pozyskiwania informacji i komunikowania się ze światem – alarmuje organizacja.
To nie pierwszy raz, kiedy irański reżim blokuje dostęp do cyfrowych narzędzi komunikacji. W 2022 roku, podczas masowych protestów po śmierci 22-letniej Mahsy Amini, zatrzymanej przez tzw. policję moralności, Meta poinformowała, że dostęp do Instagrama został znacznie ograniczony, aby utrudnić demonstrantom wymianę informacji i mobilizację.
Pegasus - Izrael ma swoje narzędzia
Chociaż WhatsApp zapewnia silne szyfrowanie i prywatność, historia aplikacji nie jest wcale taka czysta. Zaledwie miesiąc temu sąd w USA nakazał izraelskiej firmie NSO Group wypłacenie 167 milionów dolarów odszkodowania za włamanie do kont użytkowników WhatsApp w 2019 roku. Atak dotyczył 1400 osób – głównie dziennikarzy, prawników i działaczy – i polegał na wykorzystaniu złośliwego oprogramowania Pegasus, które umożliwia zdalne przejęcie kontroli nad urządzeniami mobilnymi.
To wydarzenie przypomina, że nawet najlepiej zabezpieczone platformy mogą stać się celem cyberataków, a w sytuacjach napięć geopolitycznych – narzędziem politycznej oraz militarnej walki.

Pokaż / Dodaj komentarze do: WhatsApp szpieguje dla Izraela? Iran apeluje do mieszkańców