W USA to wciąż podstawa kluczowych systemów

W USA to wciąż podstawa kluczowych systemów

Wydaje się nieprawdopodobne, że w kraju będącym światowym liderem innowacji technologicznych, kontrolerzy ruchu lotniczego nadal korzystają z dyskietek, papieru i komputerów z systemem Windows 95. Jednak właśnie taki obraz wyłania się z relacji Narodowego Radia Publicznego (NPR), które ujawnia dramatycznie przestarzały stan infrastruktury systemu kontroli ruchu lotniczego (ATC) w Stanach Zjednoczonych. Teraz ma się to jednak zmienić.

Pełniący obowiązki administratora Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA), Chris Rocheleau, ogłosił w ubiegłą środę podczas przesłuchania przed komisją budżetową Izby Reprezentantów rozpoczęcie wieloletniego i ambitnego procesu modernizacji całego systemu. „Cały pomysł polega na zastąpieniu systemu. Koniec z dyskietkami i papierem” – zapowiedział Rocheleau.

System z innej epoki

Choć archaiczne narzędzia komunikacyjne mogą wydawać się jedynie anachronizmem, według ekspertów to realne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. FAA przyznała, że obecny stan techniczny jej wyposażenia jest „nie do utrzymania”. Co ciekawe, wiekowy charakter tych systemów mógł nieświadomie ochronić je przed skutkami katastrofalnej globalnej awarii oprogramowania CrowdStrike, jednak to jedyny pozytyw w morzu problemów.

Zarówno urzędnicy, jak i przedstawiciele branży lotniczej zgadzają się, że modernizacja ATC to priorytet infrastrukturalny na skalę krajową. Sekretarz transportu Sean Duffy określił projekt jako:

„Najważniejsze przedsięwzięcie infrastrukturalne od dziesięcioleci. To sprawa ponadpartyjna – wszyscy wiedzą, że musimy to zrobić.”

Na fali rosnącej presji powstała branżowa koalicja Modern Skies, mająca na celu promowanie modernizacji kontroli ruchu lotniczego. W jej ramach wyemitowano nawet spot reklamowy, który wprost wyśmiewa fakt, że bezpieczeństwo w amerykańskiej przestrzeni powietrznej nadal opiera się na technologii z lat 90.

Ale modernizacja to nie tylko wymiana komputerów. Jak zauważają specjaliści, niektóre elementy systemu nie mogą zostać wyłączone ani na sekundę, ponieważ obsługują aktywny ruch lotniczy. Oznacza to, że wszelkie modernizacje muszą być wykonywane na żywym organizmie – bez przerw i przy absolutnym zachowaniu bezpieczeństwa.

Wielkie ambicje, niepewne koszty

Na razie Biały Dom nie przedstawił oficjalnej wyceny projektu. Wiadomo jednak, że FAA już rozpoczęła procedury przygotowawcze – złożono wniosek o informacje (RFI), a w najbliższych miesiącach planowane są Dni Branżowe, podczas których firmy z sektora technologii i obronności będą mogły zaprezentować swoje rozwiązania.

FAA rocznie wydaje fortunę na konserwację obecnych systemów. Ich wiek powoduje, że każda naprawa staje się coraz trudniejsza i bardziej kosztowna. Co więcej, przestarzała infrastruktura jest narażona na cyberataki – a nawet pojedyncze włamanie może sparaliżować krajowy system lotniczy i wygenerować miliardowe straty.

Realizacja w cztery lata? Eksperci: „Mało realne”

Sekretarz Duffy zapowiedział, że projekt ma zostać ukończony w ciągu czterech lat. Jednak wielu analityków uważa, że to nierealistyczny harmonogram, biorąc pod uwagę skalę przedsięwzięcia, skomplikowanie operacyjne i wymagania bezpieczeństwa. Nie brakuje porównań do modernizacji systemów wojskowych czy energetycznych – również krytycznych dla bezpieczeństwa państwa – gdzie podobne programy zajmowały od siedmiu do dziesięciu lat.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: W USA to wciąż podstawa kluczowych systemów

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł