Globalne rządy i korporacje z zapałem implementują lub planują wdrożenie różnych form identyfikatorów cyfrowych. Te inicjatywy prezentowane są społeczeństwu nie tylko jako udogodnienie poprawiające wygodę życia, ale również jako środek zapewniający bezpieczeństwo danych osobowych w świecie pełnym zagrożeń cybernetycznych.
Jednakże, przeciwnicy tych rozwiązań od dawna ostrzegali przed konsekwencjami dla prywatności. Kwestionowali również twierdzenia o rzeczywistej poprawie bezpieczeństwa danych. Ostatni raport firmy zajmującej się bezpieczeństwem cybernetycznym, opublikowany po serii ataków hakerskich określonych jako „Leaksmas”, zdaje się potwierdzać obawy przeciwników. Ataki te odsłoniły nie tylko fascynację rządów i korporacji identyfikatorami cyfrowymi, ale także zainteresowanie hakerów dużymi zbiorami danych osobowych. Wydaje się, że te dane, zgromadzone w jednym miejscu, są w wielu przypadkach stosunkowo łatwo dostępne dla osób niepowołanych.
Na kilka dni przed świętami do Dark Webu wyciekło ponad 50 milionów rekordów zawierających informacje o konsumentach z całego świata. Rzeczywiste szkody wynikające z tej działalności mogą potencjalnie wynieść miliony dolarów. Łagodzenie tych szkód jest szczególnie trudne ze względu na skomplikowane powiązania między danymi osobowymi a tożsamością cyfrową.
Firma Resecurity w swoim najnowszym raporcie alarmuje, że hakerzy zainteresowali się szczególnie danymi pochodzącymi z identyfikatorów cyfrowych. Według ich analizy, atakujący skupili się na tych danych, które zaczęły pojawiać się w darkwebie po serii świątecznych „cyfrowych kradzieży”.
W mroczniejszej stronie internetu pojawiło się aż 50 milionów rekordów zawierających dane osobowe. Powodem, dla którego tak wiele skradzionych zbiorów danych trafiło naraz na czarny rynek cyfrowy, wydają się być „czynności techniczne” związane z oknem czasowym, w którym większość z nich będzie „nadawać się do sprzedaży”.
Według analizy firmy, w Peru skradziono aż 22 miliony rekordów, w tym tzw. DNI - krajowe identyfikatory tożsamości. Eksperci podkreślają, że DNI stanowią jedyny dokument tożsamości uznawany przez władze Peru, mający kluczowe znaczenie dla wielu dziedzin życia obywateli, od spraw administracyjnych po transakcje handlowe i cywilne.
Poza Peruwiańską firmą telekomunikacyjną, także inne kraje zostały dotknięte skutkami ataku. Wśród nich wymieniane są Filipiny, Stany Zjednoczone, Francja i Wietnam.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Wprowadzenie identyfikatora cyfrowego staje się marzeniem hakerów