Dwie organizacje pozarządowe – Society for Civil Rights (GFF) oraz Democracy Reporting International (DRI) – wniosły pozew przeciwko platformie X, zarzucając jej odmowę udostępnienia danych, które miałyby pomóc w monitorowaniu i zwalczaniu dezinformacji w kontekście zbliżających się wyborów. Organizacje powołują się na unijną Ustawę o Usługach Cyfrowych (DSA), która zobowiązuje duże platformy internetowe do współpracy z badaczami analizującymi przepływ informacji w sieci.
Zarówno GFF, jak i DRI argumentują, że X narusza prawo, odmawiając im dostępu do kluczowych danych związanych z rozpowszechnianiem dezinformacji wyborczej. Według Michaela Meyera-Resende, dyrektora wykonawczego DRI, inne platformy społecznościowe udostępniły już wymagane informacje, lecz platforma Elona Muska pozostaje nieugięta w swojej odmowie. Simone Ruf z GFF podkreśla, że takie działania mogą zagrażać procesom demokratycznym, ponieważ media społecznościowe są coraz częściej wykorzystywane jako narzędzie manipulacji w kampaniach wyborczych. Najwyraźniej wciąż żywe jest przekonanie, że jeśli wybory nie idą po myśli, to winne z pewnością są dezinformacja i obca ingerencja.
Germany submits the highest number of legal demands for user data to X within the European Union, with ~87% of these requests targeting speech-related offenses. X believes that these legal demands for user data are unlawful and has taken cases in both German federal and state…
— Global Government Affairs (@GlobalAffairs) February 17, 2025
Kto finansuje organizacje pozywające X?
Obie organizacje są częściowo finansowane przez Fundację Otwartego Społeczeństwa George’a Sorosa oraz Komisję Europejską, która w samym 2023 roku przeznaczyła na DRI 5,7 mln euro. GFF otrzymuje również fundusze od Europejskiego Funduszu na rzecz Sztucznej Inteligencji, Fundacji Mozilla (która sama jest finansowana w dużej mierze przez Google) oraz DuckDuckGo. Środki te mają wspierać działania związane z egzekwowaniem przepisów DSA i dostępem do danych badawczych.
Sąd w Berlinie po stronie organizacji pozarządowych
Niemiecki sąd okręgowy w Berlinie wydał nakaz sądowy, który zobowiązuje X do udostępnienia danych użytkowników na potrzeby badawcze. Chodzi m.in. o informacje dotyczące polubień, udostępnień i zasięgu postów. Platforma X sprzeciwia się temu żądaniu, argumentując, że niemiecki wymiar sprawiedliwości nie ma kompetencji do rozstrzygania tej sprawy, ponieważ europejska siedziba firmy znajduje się w Irlandii.
X twierdzi również, że niemieckie władze coraz częściej naciskają na platformy internetowe w sprawach związanych z wolnością słowa. Z opublikowanych przez Global Government Affairs danych wynika, że Niemcy są liderem w Unii Europejskiej pod względem liczby wniosków o udostępnienie danych użytkowników – około 87% z nich dotyczy przestępstw związanych z wypowiedziami w sieci. Przedstawiciele X argumentują, że wiele z tych wniosków może naruszać prywatność użytkowników oraz wolność słowa, dlatego podejmują kroki prawne, aby zakwestionować te działania.
Walka o dostęp do danych czy walka o kontrolę informacji?
Spór wokół udostępnienia danych wpisuje się w szerszą debatę na temat równowagi między walką z dezinformacją a ochroną prywatności i wolności słowa. Podczas gdy organizacje takie jak GFF i DRI podkreślają konieczność monitorowania treści w mediach społecznościowych, X utrzymuje, że żądania te mogą stanowić narzędzie do nadmiernej kontroli nad narracją polityczną w Europie.

Pokaż / Dodaj komentarze do: X na wojnie z niemieckim rządem. Elon Musk odmawia przekazania danych