Plotki na temat nowej wersji konsoli Xbox One, która pozbawiona miałaby być napędu optycznego, pojawiły się już w ubiegłym roku i wskazywały, że sprzęt ten trafi na rynek wiosną 2019 roku. Najnowsze przecieki zdają się to potwierdzać, ponieważ Windows Central, powołując się na swoje źródła, podaje, że urządzenie będzie nazywać się „Xbox One S All-Digital Edition" (mało chwytliwa nazwa, ale z drugiej strony bardzo w stylu giganta z Redmond) i wkrótce zostanie zapowiedziane. Jego przedsprzedaż ruszyć ma już w połowie kwietnia, a światowa premiera planowana jest podobno na początek maja. Niestety doniesienia nie podają ceny sprzętu, ale z poprzednich informacji wynikało, że pozbycie się napędu i postawienie jedynie na treści dystrybuowane cyfrowo może zredukować koszt dla konsumentów nawet o 100 USD, co jest już znaczącą różnicą, która sprawić może, że wiele osób zastanawiać będzie się nad wyborem stosowego wariantu.
Urządzenie podobno będzie nazywać się „Xbox One S All-Digital Edition" i trafi do przedsprzedaży w kwietniu, a na sklepowe półki w maju.
Nazwa „Xbox One S All-Digital Edition" wyraźnie wskazuje, że nowa wersja konsoli bazować będzie na wariancie Xbox One S, a nie wyraźnie wydajniejszym Xbox One X, co oznacza, że najprawdopodobniej będzie to najtańsza opcja stacjonarnej konsoli obecnej generacji, dostępnej obecnie na rynku. Z dotychczasowych przecieków wynika, że Xbox Maverick, bo taką nazwę kodową nosić ma ten sprzęt, badać ma grunt dla next-genowego Xboxa, znanego jako Scarlett. W ten sposób Microsoft sprawdzić ma, czy gracze są gotowi na całkowite porzucenie napędów optycznych w konsolach, posiłkując się tym samym jedynie pobieranymi i streamowanymi treściami. Nie da się ukryć, że dystrybucja cyfrowa z roku na rok zwiększa swoje udziały w rynku i choć od dawna jest dominującą w przypadku PC, to jednak fizyczne nośniki wciąż trzymają się mocno na konsolach. Z badań z ubiegłego roku, przeprowadzonych przez firmę Nielsen na rynku amerykańskim, wynika, że 66% konsolowych graczy wciąż preferuje fizyczne wydania gier.
Przed Microsoftem naprawdę twardy orzech do gryzienia i firma na pewno nie będzie chciała powtórzyć wizerunkowej wpadki z 2013 roku, kiedy to zapowiadając Xbox One chciała powiązać gry z naszym kontem, co zablokowałoby możliwość ich pożyczania i odpalania na innych konsolach (był też pomysł odsprzedawania używanych gier za dodatkową opłatą), a sam sprzęt działać miał w trybie always-on, co wymagałoby ciągłego połączenia z siecią (w przypadku jego zerwania, zablokowana byłaby opcja grania). Na szczęście ostra krytyka ze strony graczy sprawiła, że firma wycofała się z tych pomysłów. Nic więc dziwnego, że tym razem przedsiębiorstwo może zechcieć przetestować nowy pomysł, zanim ten zostanie wdrożony w życie w nowej generacji. I tym razem spodziewać można się jednak dużego oporu graczy, szczególnie tych, którzy nie mają dostępu do szybkiego łącza internetowego (np. na wsiach) czy też osób, które preferują oglądanie filmów na nośnikach Blu-ray czy 4K Blu-ray, oferujących lepszą jakość niż streaming. Nie bez znaczenia jest także fakt, że cyfrowych gier nie możemy odsprzedać, a przeważnie są one droższe od fizycznych wydań.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Xbox One bez napędu płyt coraz bliżej. Nowe przecieki