YouTube postanowiło wprowadzić opcję znaną z Twitcha polegającą na zakupie subskrypcji u twórców będących partnerami popularnej platformy. Czy to zakończy przewijającą się od dawna debatę o problemach z demonetyzacją?
Kwestia zarobków od dawna pozostawała kością niezgody pomiędzy twórcami a YouTube. Jednak po kilku latach włodarze najpopularniejszej platformy zdołali wymyślić dobre dla obu stron rozwiązanie. Chodzi o opcję płatnej subskrypcji. Fani danego autora mogą wykupić za 4,99 dolarów dostęp do ekskluzywnej treści m.in. plakietki abonenta, czy dodatkowych emotikonek. Oczywiste porównania do opcji znanej z Twitcha nie powinny nikogo dziwić, gdyż jest ona tam praktycznie od samego początku. Co ciekawe Rohit Dhawan, starszy dyrektor YouTube ds. Zarządzania produktami nie zdołał dostrzec żadnych inspiracji. W rozmowie z Polygon przyznał, iż w ciągu minionych dwóch lat spędzili wiele czasu z różnymi twórcami treści i wszelkie sugestie dotyczących wprowadzonych zmian pochodzą właśnie od nich.
YouTube umożliwia wykupienie abonamentu u osób, które są partnerami popularnej platformy, jak również posiadają minimum 100 tysięcy subskrybentów
Oczywiście nie każdy może stać się partnerem YouTube'a, a cały proces wydaje się nieco trudniejszy aniżeli w przypadku Twitcha. Otóż, żeby znaleźć się w tym jakże elitarnym gronie, należy posiadać minimum 100 tysięcy zwykłych subskrypcji kanału. Wówczas raczej bez większego problemu możemy zacząć pobierać opłaty za swą działalność na amerykańskiej platformie. Alternatywna strategia niepolegająca na czerpaniu zysków z reklam to odpowiedź na problematykę demonetyzacji podnoszoną od dawna i sugestie takich graczy jak Casey Neistat, który deklaruje publicznie, że Twitch jest lepszym środkiem do zarabiania pieniędzy. Warto wspomnieć, że jeżeli jakiś YouTuber nie będzie zachowywał się zgodnie z zasadami straci partnerstwo.
Pokaż / Dodaj komentarze do: YouTube oficjalnie wprowadziło opcję subskrypcji kanałów